Podpis pod Deklaracją Niepodległości okazał się dla wielu „ojców założycieli” Stanów Zjednoczonych przepustką do historii. Równie dobrze mógł się jednak okazać wyrokiem śmierci dla 56 śmiałków, którzy ją ratyfikowali. Treść samego dokumentu to dziejowa rewolucja oraz zapis fundamentalnych praw demokracji.
Trzynaście kolonii zagłosowało za oderwaniem się od Wielkiej Brytanii dwa dni wcześniej, 2 lipca 1776 roku. Jednak to dzień przyjęcia dokumentu przyjmuje się za narodziny Stanów Zjednoczonych, które właśnie dziś kończą 239 lat.
Najważniejszym zapisem Deklaracji, który jednocześnie w razie niepowodzenia oznaczał wyrok śmierci na liderach amerykańskiej rebelii, było wypowiedzenie posłuszeństwa królowi Jerzemu III. Sama nazwa dokumentu najlepiej oddaje jej treść – to zbuntowane kolonie samodzielnie zadeklarowały swoją niepodległość od brytyjskiej korony. Jakim prawem? Autorzy tekstu tłumaczyli to naturalnymi prawami przynależnymi ludziom.
Dzięki temu, że Stany Zjednoczone ogłosiły swoją państwowość, mogły szukać wojskowych sojuszników w walce o wolność z Brytyjczykami. Dwa lata później Amerykanie znaleźli sojusznika we Francji. Przy okazji wyliczyli pasmo krzywd, którymi obarczono tyrańskiego króla Wielkiej Brytanii.
Co z ideałami demokracji? Jasne zapisy mówią o tym, że rządzeni mogą zmienić władzę, gdy jej działania będą sprzeczne wobec praw. Znalazło się miejsce na nieco wyidealizowane stwierdzenia, ale wciąż żywe w amerykańskiej kulturze: „każdy człowiek został stworzony równym” (co nie dotyczyło niewolników, później uznanych za… 3/5 człowieka!) oraz „prawa do życia, wolności i dążenia do szczęścia”.
W tekście jest też fundament późniejszego funkcjonowania USA – federacji wolnych stanów, które na własne życzenie zjednoczyły się w unię.
Za treścią tego świetnie napisanego dokumentu stała pięcioosobowa grupa pod przywództwem Thomasa Jeffersona. Współautorem był także drugi prezydent USA John Adams, który później mocno skonfliktował się z Jeffersonem. Panowie później pokonali swoje animozje i korespondencyjnie odnowili dawną przyjaźń (Można polscy politycy? można!). Co najbardziej szalone w tej opowieści, i Jefferson, i Adams umarli tego samego dnia (!), którym była… 50. rocznica przyjęcia Deklaracji Niepodległości z 4 lipca 1826 roku (!!!).
Można być pewnym, że dziś Amerykanie z hukiem wspomną początki swojej państwowości, bo pokaz fajerwerków to stały punkt obchodów Dnia Niepodległości. Wielu z nich, w typowo amerykańskim stylu, uczci to także imprezując ze znajomymi przy grillu. Jak świętować, to świętować w czasie najważniejszego święta Stanów Zjednoczonych !
Opracowanie na podostawie informacji z książki: Marek Wałkuski- „Ameryka po kawałku”, oraz: Jolanta Daszyńska, Stany Zjednoczone Ameryki, „Jak rodziła się potęga”.