Dzisiaj Wigilia. Gdy dzieci obudziły się, zobaczyły za oknem padający śnieg. Mama krzątała się po kuchni, robiąc śniadanie. Kajtek, Kasia i Tomek wybiegli na podwórko i zaczęli rzucać się śnieżkami. Po chwili usłyszeli wołanie zmartwionej mamy, która zauważyła, że dzieci nie mają czapek. Wrócili do domu, aby zjeść śniadanie, jednak ciągle czuli niedosyt zabawy i postanowili porzucać jedzeniem. Gdy jajecznica wylądowała na podłodze, zdenerwowany tata kazał rodzeństwu udać się do ich pokoju.
W międzyczasie tata Jacek pojechał po choinkę, a mama Anastazja posprzątała po śniadaniu. Kiedy dzieci się uspokoiły, ojciec poprosił je, aby wspólnie udekorowały choinkę. Na początku wszystko szło bez zarzutu, lecz po pewnym czasie Tomek z Kasią zaczęli kłócić się o pudełko pełne ulubionych bombek mamy. Nagle pudełko wyślizgnęło im się z rąk i z impetem upadło na podłogę. Zdenerwowana mama kazała posprzątać bałagan i wysłała ich do pokoju. Anastazja pod wpływem emocji nakrzyczała też na Jacka, ponieważ zobaczyła plamy po butach, które zrobił, wnosząc choinkę.
Po opanowaniu całej sytuacji rodzice zajęli się swoimi wigilijnymi obowiązkami. Zdenerwowany tata pojechał po dziadków na dworzec kolejowy, a mama przygotowywała świąteczną kolację. Tymczasem Kajtek, Kasia i Tomek grali na komputerze lub oglądali telewizję, mimo że mama prosiła ich o pomoc w sklejaniu pierogów i sprzątaniu domu.
Powoli zbliżał się wieczór, dzieci oglądając telewizję, wyczekiwały dziadków, ale tak naprawdę czekały na prezenty, których dostawały zawsze mnóstwo. Mama kończyła przygotowania do kolacji wigilijnej, a tata z dziadkami przybyli do domu. Rodzeństwo z wrzaskiem przywitało się z dziadkami i wróciło do oglądania kreskówek, po chwili przyłączył się do nich dziadek. Tymczasem babcia poszła do kuchni, zaczęła zaglądać do garnków i narzekać na źle przyrządzone potrawy. Smutna mama wyszła z kuchni i zaczęła nakrywać do stołu. Dzieci wypatrywały pierwszej gwiazdki, ponieważ niecierpliwiły, się aby zasiąść do stołu. Hałasowi nie było końca.
Nagle zrobiło się ciemno, zgasło światło. Wszyscy ujrzeli pierwszą gwiazdkę, która oświetliła swoim magicznym światłem cały salon. Każdy z nich poczuł dziwne ciepło na sercu. Po chwili blask gwiazdy zniknął, zapaliły się światła w domu, prąd znowu działał.
Rodzeństwo uspokoiło się, a tata z mamą przeprosili się. Wszyscy zasiedli do stołu, każdy wziął opłatek do ręki i zaczęli się nimi łamać, składając sobie życzenia. Anastazja podała barszcz z uszkami i zupę grzybową, którą przywiozła jej teściowa. Następnie dorośli zjedli karpia, a maluchy filety rybne z tradycyjną kapustą przygotowaną według rodzinnego przepisu prababci Gieni. Na koniec dziadek przyniósł własnoręcznie przyrządzone makówki, które uważał za swoje popisowe danie. Mimo, że nie wyszły mu najlepiej, to i tak każdy zjadł je, aby nie sprawić mu przykrości. Dzieci zjadły wszystkie dwanaście potraw bez marudzenia, ponieważ doceniły trud i poświęcenie mamy. Natomiast babcia zmieniła zdanie i pochwaliła smaczne jedzenie, a dziadek włączył płytę z kolędami. Atmosfera przy świątecznym stole była cudowna, bez kłótni i sporów. Rodzeństwo z niecierpliwością nasłuchiwało kroków Mikołaja, który podrzuca prezenty pod choinkę. Mimo rozpierającej je ciekawości potrafiły zachować spokój.
Po pysznym posiłku, Kajtek, Kasia i Tomek pobiegli zobaczyć, czy Mikołaj ich odwiedził. Pod choinką było dużo prezentów, każdy znalazł to, o czym marzył: Kajtek dostał samochód wyścigowy i ulubioną książkę, Kasia gumę do skakania i zestaw mazaków, a Tomek klocki i piłkę do siatkówki. Po otwarciu pakunków wszyscy usiedli i śpiewali kolędy.
Cały wieczór spędzili razem: grali w gry planszowe, babcia i dziadek opowiadali ciekawe historie o swoich dziecięcych przygodach, a Anastazja i Jacek przytulali się i cieszyli świąteczną atmosferą. Dzieci przeprosiły rodziców za swoje złe zachowanie i że nie pomogły w przygotowaniach do wigilijnej kolacji.
Przed północą wszyscy wybrali się na spacer, oglądając gwiazdy na niebie i pięknie przyozdobione świątecznymi dekoracjami domy. Następnie udali się na Pasterkę, gdzie cieszyli się wraz ze wszystkimi ludźmi z narodzeni Bożego Dzieciątka.
Po powrocie do domu dzieci wypiły gorącą czekoladę i grzecznie poszły spać, a dorośli wypili ciepłą, malinową herbatę i chwilę porozmawiali, a następnie również udali się do łóżek.
W końcu ten dzień z koszmarnego zmienił się w magiczny i świąteczny czas. Dzięki magicznemu działaniu pierwszej gwiazdki, która pozwolił tej rodzinie poczuć spokój i przywrócić ład, wigilijna kolacja stała się rodzinna i wesoła.