Najpierw jednak garść informacji o samej poetce i jej życiu, które znalazłam w internecie. Mówi on, że Papusza została posądzona o zdradę kodeksu cygańskiego i poddana ostracyzmowi przez współziomków. To w zasadzie najważniejsza informacja. Nie wychwyciłam w książce tego momentu, musiałam się wspierać informacjami z zewnątrz. Bo książka jest trochę, jak dla mnie, chaotyczna pod tym względem. I tak naprawdę dopiero pod sam koniec, po złożeniu do przysłowiowej kupy informacji w niej zawartej, pojęłam dlaczego tak się stało. To jedyny minus tej publikacji, ale mnie on trochę zaburzył odbiór.
Historia dramatyczna życia kobiety, która ukochała poezję, która miała niezwykły dar ubierania w słowa życia i otaczającego świata. A ponieważ urodziła się w takim a nie innym miejscu i czasie, żyła w takim środowisku, stało się to przekleństwem jej życia. Skromna, wrażliwa i piękna w młodości. Cyganka. W Polsce i chyba nie tylko w Polsce słowo Cygan ma zabarwienie pejoratywne. Niestety. Poniekąd wynika ono ze sposobu życia tej narodowości, o której autorka w książce wspomina i mówi o tym sama Papusza. Dla mnie natomiast Cygan to synonim również nieograniczonej wolności, kontaktu z naturą, może trochę nieodpowiedzialności, ducha niebieskiego ptaka. Mają również przepiękne dziedzictwo kulturowe, choćby ich muzyka, która wyraża właśnie tego wędrownego ducha wolności. No i Papusza, fenomen, okrycie, wrażliwość, która zderzyła się bardzo boleśnie ze światem, jaki próbowały narzucić Cyganom ówczesne władze w Polsce. I choćby dlatego warto się zapoznać z tą pozycją.
Ja chyba mam coś z cygańskiej duszy, bo miewam przemożną chęć rzucić wszystko i iść przed siebie, nieważne dokąd. Byle najdalej…od siebie.
Angelika Kuźniak „Papusza”

Czas czytania: < 1 minuty