Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Apollo i Marsjasz – Zbigniew Herbert

Więcej od tego autora

Przeczytasz w: < 1 minuty

mocno przywiązany do drzewa
dokładnie odarty ze skóry
Marsjasz
krzyczy
zanim krzyk jego dojdzie
do jego wysokich uszu
wypoczywa w cieniu tego krzyku

wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument

 

tylko z pozoru
głos Marsjasza
jest monotonny
i składa się z jednej samogłoski
A

 

w istocie
opowiada
Marsjasz
nieprzebrane bogactwo
swego ciała

 

łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni
stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości
nad solą pamięci

 

wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument

 

teraz do chóru
przyłącza się stos pacierzowy Marsjasza
w zasadzie to samo A
tylko głębsze z dodatkiem rdzy

 

to już jest ponad wytrzymałość
boga o nerwach z tworzyw sztucznych

 

żwirową aleją
wysadzaną bukszpanem
odchodzi zwycięzca
zastanawiając się
czy z wycia Marsjasza
nie powstanie z czasem
nowa gałąź
sztuki – powiedzmy – konkretnej

 

nagle
pod nogi upada mu
skamieniały słowik

 

odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe

 

zupełnie

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze