„Położyli mu na piersiach ciężkie kamienie i czekali, aż powie „tak”albo „nie”Podobno wyrzekł tylko dwa słowa: „Dołóżcie więcej” i umarł.”
Fragment z książki „Czarownice z Salem„
W filmie Molly’s Game było nawiązanie do tego dramatu jako jednego z najlepszych jakie powstały, ponieważ uwielbiam tego typu literaturę zdecydowanie mogę napisać, że jest to coś (duże COŚ).
Jak sam tytuł wskazuje rzecz dzieje się w Salem w czasach (1692) procesów wykonywanych na „czarownicach”, żeby nią zostać wystarczyło tylko podpaść sąsiadowi albo mieć coś, czego on chce. Nawet nieskazitelna reputacja nie mogła nikogo ochronić przed podejrzeniami o bycie sługą Szatana.
Nie będę nudziła opisem, zdradzała wątków dodam tylko, że historia oparta na faktach i choć to co się tam dzieje może wydawać się absurdalne to jestem zdania, że wciąż ma odzwierciedlenie w naszych czasach. Inny wiek, inne prawo, ale ludzie ci sami. Ciekawi bohaterowie, żarliwe dialogi, dobre cytaty. Pozycja obowiązkowa dla każdego. Nawet jeśli ktoś nie lubi dramatów i nie interesuje go ten temat to warto. Naprawdę warto! ”Czarownice z Salem„ zasługują na uwagę i kryją w sobie więcej niż jestem w stanie opisać, dlatego zaniecham potoku słów. Natomiast, jeśli kiedyś wpadnie Wam w ręce jej egzemplarz, to zachęcam do lektury, do obejrzenia filmu, do którego sam autor napisał scenariusz. To perełka.
Okrutna, ale warta polecenia i przeczytania prawda.
