Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Barbara Zdunk.

Więcej od tego autora

Przeczytasz w: 2 minuty

Barbara Zdunk – o jej historii nie przeczytacie na kartach średniowiecznych podań i legend. Za to, jeżeli zajrzycie do nowożytnej historii Europy, dowiecie się, że kobieta ta była najprawdopodobniej ostatnią czarownicą spaloną na stosie. A rzecz nie działa się tak dawno, bo tylko 206 lat temu…

Barbara Zdunk urodziła się w 1769 roku. Miała 38 lat, kiedy wraz ze swoim ukochanym dwudziestodwuletnim Jakubem Austerem i czwórką swych dzieci dotarła do nękanej wojnami, chorobami i przemarszami wojsk napoleońskich Warmii.

Byli biedni, wręcz nędzni. Nie mieli jedzenia, pieniędzy, mieli tylko siebie. Zaciągnęli się do pracy w owczarni – ona pasterka, ona parobek żyli szczęśliwie, dopóty dopóki młody kochanek nie porzucił Barbary i przeniósł się do miasta.

Zamieszkał w ubogim zaułku w Reszlu. Zrozpaczona Barbara Zdunk często tam się pojawiała, odgrażając się i obiecując zemstę na niewiernym mężczyźnie.

Porzucona kobieta wielokrotnie przy świadkach wykrzykiwała, że jego ciało za karę pochłonie ogień. W mieście zaczęto nazywać ją „szaloną Barbarą”…

Wielki pożar i wyrok

Niedługo po tych groźbach, w nocy z 16 na 17 września 1807 roku w Reszlu, a dokładnie w zaułku, gdzie schronił się kochanek Barbary, wybuchł wielki pożar.

W płomieniach zginęli ludzie, miasto bardzo ucierpiało. Czy zginął sam Jakub? – nie wiadomo.

Zaczęto szukać winnych tego pożaru. Podejrzenia padły na Barbarę Zdunk, która przy świadkach odgrażała się swojemu kochankowi.

Kobietę aresztowano i zamknięto w zachodniej baszcie reszelskiego zamku zrujnowanego przez wielki ogień.

Kiedy śledztwo było w toku, a ona sama odbywała swą karę w lochach, miasto dotknął kolejny pożar.

Wedle tego faktu wszyscy byli pewni – Barbara Zdunk była czarownicą, która za pomocą czarów wzniecała w mieście pożary.

22 czerwca 1808 roku w miejskim sądzie w Reszlu zapadł wyrok, który skazał rzekomą czarownicę i podpalaczkę na karę śmierci przez spalenie na stosie.

Proces sądowy i wielka kara

Z racji tego, że śledztwo nie było przeprowadzone zbyt dokładnie, a sprawa Barbary Zdunk wciąż budziła wiele wątpliwości, jej proces ciągnął się kilka lat.

Przez ten czas kobieta przebywała w lochach reszelskiego zamku, gdzie była głodzona, bita, torturowana i gwałcona przez pilnujących ją strażników.

Z aktami spraw zapoznawali się m.in. członkowie Izby Sprawiedliwości w Królewcu, minister sprawiedliwości w Berlinie oraz sam króla Fryderyk Wilhelm III Pruski. To właśnie on ostatecznie zatwierdził wydany na kobietę wyrok.

Ostatecznie 21 sierpnia 1811 roku skutą ciężkimi łańcuchami Barbarę Zdunk przywieziono na wozie drabiniastym z Reszla do Korsz na słynne „Wzgórze Szubieniczne”.

Tam wśród tłumu ciekawskich gapiów, kat z Lidzbarka Warmińskiego dokonał egzekucji i spalił kobietę na stosie.

Według niektórych doniesień wcześniej na poufny rozkaz pruskiego ministra sprawiedliwości, kat udusił Barbarę, aby zaoszczędzić jej cierpień.

Egzekucja Barbary Zdunk według historycznych doniesień była ostatnią karą wykonaną na europejskiej czarownicy.

Najwięcej o sprawie Zdunk można wyczytać w książce historyka i reportażysty Władysława Ogrodzińskiego „W cieniu samotnych wież” (rozdział „Płomień i mrok”). To na niego powoływał się Paweł Jasienica w „Polskiej anarchii”. Sam Ogrodziński nie podał jednak w swej opowieści o Zdunk konkretnych źródeł. Aby dowiedzieć się, skąd czerpał swą wiedzę, kontaktujemy się z sędziwym autorem (rocznik 1918). „Nie miałem styczności z oryginalnymi dokumentami. Fizycznie ich nie widziałem. Znałem relacje historyków reszelskich. Relację Adolfa Poschmanna, który pisał jeszcze przed II wojną” – przekazuje „Focusowi Historia” Władysław Ogrodziński.

Na fotografii: Czarownica na stosie – reprodukcja ryciny z 1632 roku. 

 

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze