Słuchaj nas online

RADIO AWANGARDA

słuchaj nas

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

„Dewajtis”- Maria Rodziewiczówna

Więcej od tego autora

Czas czytania: 2 minuty

Książka pokazuje lud twardy i prosty. Marek Czertwan jest człowiekiem ponurym i smutnym, który czuje się skrzywdzony przez swoją rodzinę. Postanawia jednak z pokorą przyjąć swój los. Po śmierci ojca otrzymuje od rodziny jedynie zagrodę po matce, Dewajtę w której rośnie pradawny, wiekowy dąb symbol ziem Żmidzian, przyjmuje również obowiązek zarządzania majątkiem Orwidów. Marek jak prawdziwy człowiek pracy bierze na swoje barki ojcowskie wskazówki. Nie buntuje się nawet wtedy kiedy decyzja ta doprowadza do miłosnego zawodu w jego życiu. Marek solidną pracą i sumiennością pomału wstaje z kolan, aby w finale zdobyć zarówno majątek jak i długo wyczekaną miłość…

Książka dla wielu będzie nic nie wartym romansidłem, w którym autorka przesadziła z kiczem i pustymi frazesami. Jednak bardzo Was proszę- pamiętajmy… Wręcz należy pamiętać, że Rodziewiczówna pisała w trudnych czasach, a do tego życie jej nie oszczędzało. Po śmierci ojca przejęła zarządzanie rodzinnym majątkiem co wówczas nie było dobrze odbierane. Wiedziała co to znaczy ciężka praca i presja otoczenia. Musimy też pamiętać, że autorka tworzyła w czasach kiedy kult pracy był bardzo ważny. Kiedy weźmiemy to wszystko pod uwagę nagle okazuje się że książka jest niesamowita. Pokazuje ciężkie czasy i ludzi którzy pomimo trudności kochają swoją ziemię i nie opuściliby jej za nic. Nigdy!

Natomiast ja zachwycałam się językiem książki – zadbanym, pełnym przepięknych opisów i uczuć.
Uwielbiam ten staroświecki styl i romantyzm Rodziewiczówny, w tej książce wyjątkowo wyrazisty. Piękna szlachetność postaw, głębokie uczucia, ujmująca atmosfera kresów wschodnich, plejada oryginalnych postaci i jeszcze on, główny bohater, który potrafił zawojować serce czytelniczki z XXI wieku : )

Fragment:
„Za chmurę siwą się kryło, ostatnią wiązką złotych blasków żegnając stary Żmujdzki zaścianek szlachecki, do brzegu potoku przyparty i otulony seciną lip niebotycznych, wiśni i jarzębiny. Był to sobotni wieczór, rozkoszny dla pracowitego ludu i dobytku. Z pól ściągały na nocleg starodawne sochy, robocze woły, wozy drabiniaste i niewielkie żwawe koniki; schodzili się smukli młodzieńcy z kosami na ramieniu, smagłe złotowłose dziewczęta ze śpiewką na ustach, dziatwa zapędzająca pod strzechy stada bydła i owiec.
Aż wreszcie uciszył się zaścianek, skupiło Sycie po izbach i podwórzach, gdzieniegdzie ozwały się tony skrzypiec i fujarki, śmiechy młodzieży, gwar nawoływania, a bociany wstawały na gniazdach i jak kaznodzieje prawiły coś do tej rzeszy ludzkiej…”

Zdecydowanie najlepiej czytało mi się z utworów Rodziewiczówny właśnie „Dewajtis” : )

Warto również dodać, że jest to najlepsza powieść Marii Rodziewiczówny, nagrodzona w 1888 r. w konkursie „Kuriera Warszawskiego” Umiejscowiona na Żmudzi historia zaściankowo-dworska, podobna w klimacie do wydanej niemal jednocześnie epopei „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.

Powieść, która stworzyła wzorce przyszłych bohaterów i patriotów. Takich mężczyzn – pozytywistyczny ideałów , jak główny bohater dziś nie ma … Chyba (?)

Polecam i gwarantuję zadowolenie i wzruszenie. Czytajmy Rodziewiczównę ku pokrzepieniu serc!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze