Przeczytasz w: < 1 minuty
Drugi we łzach ma oczy, bo ona dziś zgaśnie –
Mroczniejsze dźwiękiem głosu, który płynie ponad
Skrawek gruntu zielony w przychylne niebiosa
Z ust mężczyzny, co kroczy, dziecka, co wnet zaśnie.
Dźwięk modlitw teraz właśnie odmawianych w nocy,
O sen w pszenicznych kłosach i za tę, co kona.
Skrawek gruntu zielony w przychylne niebiosa
Z ust mężczyzny, co kroczy, dziecka, co wnet zaśnie.
Dźwięk modlitw teraz właśnie odmawianych w nocy,
O sen w pszenicznych kłosach i za tę, co kona.
Wzleci troską jednaką. Czy uciszą kogo?
Czy dziecko ma spać błogo a mężczyzna płakać?
Dialog dwu modlitw w nocy odmawianych właśnie
W żywych, w martwych nie zgaśnie; mężczyzna, co kroczy
Do konającej, taką niech ujrzy od progu,
Czy dziecko ma spać błogo a mężczyzna płakać?
Dialog dwu modlitw w nocy odmawianych właśnie
W żywych, w martwych nie zgaśnie; mężczyzna, co kroczy
Do konającej, taką niech ujrzy od progu,
By w płomieniu miłości nie mogła umierać.
Dziecko, co nie dba teraz, do kogo się wznosi
Modlitwą, niechaj w żalu utonie jak w grobie,
Przez sen widząc nad sobą ciemnooką falę,
W której od do niej kroczy, tej, która już gaśnie.
Dziecko, co nie dba teraz, do kogo się wznosi
Modlitwą, niechaj w żalu utonie jak w grobie,
Przez sen widząc nad sobą ciemnooką falę,
W której od do niej kroczy, tej, która już gaśnie.