Czy zauważyliście, jak współczesny świat marzy o rytuałach, które mogłyby wprowadzić porządek do ich szalonego życia? Choć rytuały to taka duchowa joga – niby nie wiadomo, czy działa, ale po wszystkim czujesz się, jakbyś unosił się kilka centymetrów nad ziemią. A ludzie od zawsze szukali tych magicznych momentów, które pozwalają złapać oddech w codziennym zgiełku.
W tym wszystkim chodzi o to, żeby znaleźć chwilę na spokój i zastanowić się, czy na pewno potrzebujesz kolejnego smartfona, który mierzy ci puls, kroki i poziom szczęścia. Nagle okazuje się, że prosty rytuał, jak zapalenie świecy, modlitwa czy medytacja, to reset dla duszy. To trochę jakby wyłączyć komputer, który zbyt długo działał na najwyższych obrotach.
Ludzie współcześni, pomimo że mają wszystko, często czują, że brakuje im „czegoś”. Może więc warto poszukać tego „czegoś” w małych, codziennych rytuałach?
Są wakacje – dobry moment, aby się nad tym zastanowić.