Słuchaj nas online

RADIO AWANGARDA

słuchaj nas

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Gattaca – Szok przyszłości

Więcej od tego autora

Czas czytania: 2 minuty

Geny kontra marzenia

Wyobraź sobie świat, w którym twoje CV to… wynik badania krwi. Serio. W „Gattace” nie liczy się, co masz w głowie czy sercu, tylko co tam śmiga w twoim DNA. Jeśli twoje geny są mniej niż idealne, możesz zapomnieć o fajnej pracy, wielkiej miłości, a już na pewno o podróży w kosmos. I w takim świecie żyje Vincent – gość z zupełnie zwyczajny, czyli z „defektem fabrycznym” – naturalnie urodzony, ze zwykłym kodem genetycznym. I co robi Vincent? Zamiast pogodzić się z losem i zostać kimś w stylu genetycznie potwierdzonego pucybuta, kombinuje. Podszywa się pod Jerome’a – faceta z genami jak z katalogu „geniusz z dostawą do domu”, który jednak niekoniecznie ma ochotę błyszczeć.

c2751a60db1ab04067abd49a3e60ca03f9721ffc948f86c6e4bbaa5e8bc6cf0c6e38c95cfc02cda0cd32d5a0cf931e2ff994884e10136bbe7ee0271568a2f575f9a2cd5b6ab8ecf85d3479e633792560

Efekty? Nie trzeba, kiedy masz Jude’a i Ethana

Film ujmuje tym, że tutaj nie ma wybuchów, statków kosmicznych rodem z „Gwiezdnych wojen” ani laserów, które świecą bardziej niż twoje oczy po trzecim espresso. „Gattaca” działa inaczej – cicho, ale skutecznie, jak zimny podmuch powietrza. Jest klimatycznie, minimalistycznie i z klasą. Aktorstwo? Ethan Hawke jak zwykle idealnie melancholijny, Uma Thurman z tajemniczym spojrzeniem, które mówi „wiem, że coś knujesz”, i Jude Law w roli człowieka doskonałego, który… ma dosyć bycia doskonałym. Wszystko pasuje i jako całość, tworzy genialnie spójny i mroczny obraz przyszłości.

Więcej strachu niż w horrorze

Zapomnij o potworach spod łóżka – prawdziwy koszmar to świat, w którym każdy włos zostawiony w windzie może obrócić twoje życie w pył. „Gattaca” pokazuje społeczeństwo, gdzie kontrola poszła o krok za daleko. Testy krwi na dzień dobry i dobranoc, selekcja jak przy wejściu do klubu VIP, tylko że nie wystarczy mieć modne buty – musisz mieć geny z górnej półki. A jeśli nie masz? No cóż… zapraszamy na zaplecze.

Herbata, koc i egzystencjalny dreszczyk

Ten film to nie zwykłe „science fiction”, to bardziej „science refleksja”. Ale zaraz, czy my tam nie zmierzamy?!. To musicie ocenić sami. „Gattaca” świetnie nadaje się na spokojny wieczór, kiedy chcesz obejrzeć świetny film, pomyśleć o sensie życia, bez ryzyka ziewania po dziesięciu minutach. To taki film, który oglądasz, a potem długo gapisz się w sufit i pytasz sam siebie: „Czy ja jestem Vincentem, czy Jerome’em… a może tym gościem od testów moczu?”. Gattaca to film o przyszłości, która może stać się faktem i, co najsmutniejsze, zapewne się stanie. Wystarczy popatrzeć na świat.

Nie oglądaliście? Nie może być! Musicie to koniecznie obejrzeć!

Link do filmu podaję na tacy: „Gattaca”

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze