{source}
<!– You can place html anywhere within the source tags –>
Ojcowski Dom
<iframe width=”854″ height=”480″ src=”https://www.youtube.com/embed/WfpZSGRvn00″ frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>
Szumi jawor, szumi …
<iframe width=”854″ height=”480″ src=”https://www.youtube.com/embed/2IiiDUs5i4k” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>
Nie zdejmę krzyża
<iframe width=”854″ height=”480″ src=”https://www.youtube.com/embed/Pln3JG6E_d4″ frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>
<script language=”javascript” type=”text/javascript”>
// You can place JavaScript like this
</script>
<?php
// You can place PHP like this
?>
{/source}
OJCOWSKI DOM
1. Ojcowski dom to istny raj
Dar Ojca Niebieskiego
Chociaż byś przeszedł cały świat
Nie znajdziesz piękniejszego
2. Tuś się dziecino pierwszy raz
Do matki uśmiechnęła
Tuś się uczyła Boga znać
Tuś modlić się zaczęła
3. Tutaj na każdym kroku cię
Oczy ojcowskie strzegły
Tutaj w zabawach ciągłych ci
Dni twoje młode biegły
4. A gdy ci przyjdzie wynijść stąd
I odejść w świat daleki
Ojcowski dom dziecino miej
W pamięci swej na wieki
Szumi jawor
słowa: Andrzej Niedoba
muzyka: Adam Niedoba
Hymn górali beskidzkich
Szumi jawor, szumi i szumi osika,
Nigdy nie zaginie góralsko muzyka,
Góralsko muzyka i góralskie grani,
Nigdy nie zaginie w Beskidach śpiewani.
Jak zaszumią smreki na wysokiej skale,
To zaraz tańcują beskidzcy górale,
Jak zaszumią jedle na wysokiej hali,
To jakby śpiywani beskidzkich górali.
Mało nam, mało nam do szczęścia potrzeba,
Byle była praca i kawałek chleba,
Byle nasze góry i nasze doliny,
Pełne były śpiewu i śwarnej dziewczyny.
Andrzej Niedoba – publicysta i dramaturg polski, autor reportaży, oraz sztuk teatralnych. Napisał również słowa pieśni „Szumi jawor”, do której muzykę skomponował jego ojciec Adam Niedoba, kierownik zespołu regionalnego „Wisła” w Wiśle. Pieśń ta, stała się nieoficjalnym hymnem górali beskidzkich.
Nie zdejmę Krzyża
Nie zdejmę krzyża z mojej ściany
Za żadne skarby świata
Bo na nim Jezus ukochany
Grzeszników z niebem brata
Nie zdejmę krzyża z mego serca
Choć by mi umrzeć trzeba
Choć by mi groził kat – morderca
Bo krzyż to klucz do nieba
Nie zdejmę krzyża z mojej duszy
Nie wyrwę go z sumienia
Bo krzyż szatana wniwecz kruszy
Bo krzyż to znak zbawienia
Nie zdejmę krzyża z mego serca
Choć by mi umrzeć trzeba
Choć by mi groził kat – morderca
Bo krzyż to klucz do nieba
A gdy zobaczę w poniewierce
Jezusa krzyż i ranę
Która otwiera jego serce
W obronie krzyża stanę
Jest to protest-song z czasów walk z komunizmem w niepowtarzalnym wykonaniu Zespołu Regionalnego „Istebna”
Na zdjęciu delegacja górali z Koniakowa defiluje przed prezydentem Ignacym Mościckim. Zdjęcie zaczerpnięte z zasobów NAC