Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

„Gułag” – Anne Applebaum

Więcej od tego autora

Czas czytania: 2 minuty

Z kilku powodów. Prozaiczne, drobny druk, cieniutkie kartki, zadrukowane jakby mrówek nasypał, sporych gabarytów. Jednym słowem tomiszcze. No i treść. Momentami encyklopedyczna. Nie czyta się tego łatwo. I jakiś taki przedziwny wpływ na mnie miała, że zasypiałam po kilku stronach (to była książka do łóżka). Może dlatego, że jest trochę jak podręcznik, podaje fakty, przybliża historię, wyzbyta emocji.

Mamy tu ogrom pracy. Widać na każdej stronie. Książka świetnie dopracowana. Nawet skłonna jestem stwierdzić, że dopieszczona. Temat potraktowany poważnie i dogłębnie. Kompleksowo. Wyczerpującą monografia

Gułag, system (znamienite, że akurat tego słowa użyli założyciele) obozów pracy przymusowej, wymiennie poprawczej. Bo to rzeczywiście były cały system. Począwszy od sieci rozrzuconych po całym kraju obozów, aż po metody umieszczania w nich ludzi. Wyspy Sołowieckie, osławione Sołowki, to tam się wszystko zaczęło jeszcze w czasach Imperium. Kolebka. W tym zapomnianym przez Boga i ludzi zakątku, z surowym klimatem, powstał największy kompleks obozowy, specjalnego przeznaczenia. Cały ZSRR usiany był obozami z biegiem czasu. Zakładano je przy wielkich budowach socjalizmu. Tam wówczas wszystko było wielkie. Mania wielkości wodza przekładała się na wszystkie aspekty życia. Z założenia obozy te miały służyć reedukacji przez pracę, która niezwykle często kończyła się w śniegach Kołymy, Workuty czy Magadanu, ostatecznie i nieodwołalnie dla milionów nieprawomyślnych, pasożytów, szkodników, sabotażystów, słowem mieszkańców tych uroczych miejsc. Bo i warunki ku temu były niezwykle sprzyjające. Okrutne zimno, praca ponad siły, niedozywienie, a wręcz głód, zbierały potężne żniwo. Sołzenicyn szacuje na 60 milionów ofiar śmiertelnych od początku rewolucji do 1956 r. Ale ich historia teoretycznie kończy się w 1991. Autorka powołując się na źródła jest ostrożniejsza w szacunkach, zresztą przyznaje, że trudno precyzyjnie określić liczbę. Nie mniej te szacunki idą w miliony. Liczby są szokujące, przerażające. To nie były obozy zagłady, jak nazistowskie, gdzie przyjmuje się, że zginęło 11 milionów ludzi. Nie z nazwy. Ale zdecydowanie taką nazwę powinny mieć. Anne Applebaum przedstawia czytelnikowi kompleksową historię Gułagu, od jego powstania, przez Wielką Czystkę, II wojnę światową, po sam koniec, kiedy zapadła decyzja o likwidacji Gułagu w 1960 r. Znamienite, ostani więźniowie opuścili obozy w 1987. 27 lat później, niewyobrażalne!!!! Ale nie samą historią ta książka żyje, bo autorka przybliża warunki życia w obozach, bardzo podobne do nazistowskich. Trafić tam mógł każdy, podejrzewam, że miało to związek z manią prześladowczą Stalina, bo się spóźnił do pracy, bo śmiał wyrazić zdanie niezbyt pochlebne o władzy. I nie sam winowajca trafiał do obozu, odpowiedzialność była..rodzinna. Obozy od strony zeka poznawali i ludzie władzy, poplecznicy, kiedy zmieniał się nurt rozumowania wodza. Tak więc przekrój społeczny w obozach był pełny. Od zwykłych kułakow, szaraczków, przez szychy stalinowskiej władzy. Przez dzieci do staruszków. Nie było zmiłowania. Z założenia Gułag miał być filarem, trzonem sowieckiej gospodarki, opartej na pracy niewolniczej. Praktyka okazała się dużo bardziej złożona i rozminęła się diametralnie z założeniami. Część wielkich dzieł podejmowana przez zeków była tak absurdalna, tak kosztowna i pociągające za sobą takie mnóstwo ofiar, że to naprawdę trudno uwierzyć. Ja w ogóle mam problem z przyswojeniem tych faktów, liczb, samego pomysłu. Nie rozumiem, jak można skazać na śmierć taką ilość ludzi w zasadzie niewinnych. I jak może zrobić to ktoś swoim własnym rodakom. Nidgy tego nie pojmę.

Obok „Archipelagu Gułag” Sołzenicyna, ta książka powinna być lekturą obowiązkową. Ponieważ jest rzeczowa, pełna, kompletna, kopalnia wiedzy. A wiedzieć trzeba. Śmiem twierdzić, że Stalin stworzył system, któremu hitlerowskie obozy nie dorastają do pięt. Jestem przerażona i wstrząsnieta po tej lekturze.

Polecam bardzo.

Koniecznie

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze