W tamtych czasach książki o miłości opowiadały głównie o zakazanych uczuciach, mezaliansach. Podziały społeczne były często nie do przeskoczenia dla zakochanych. Rodzina nie zgadzała się na związek z kimś spoza sfery. Taka miłość najczęściej miała tragiczny finał dla zakochanych. Byli często nieszczęśliwi przez resztę życia. Musieli poślubić osobę narzuconą im przez bliskich, której nie kochali, z którą nie mieli nic wspólnego.
„Wszyscy tu patrzą na nią jak na istotę pozbawioną praw ludzkich, nie należącą do świata. Patrzą jak wspaniałe rośliny egzotyczne na skromny bławatek, mimo woli zbłąkany w cieplarni.”
„Oni przywykli spoglądać z góry na ludzi zajmujących niższe piętra, chociażby równie sławnych, często więcej zasłużonych. Uważali ich za podwalinę, na której mogli roztaczać swą magnacką świetność i wymieszać chorągwie z herbami. A ci mniejsi niech śpiewają hymn na ich część.”
Miłość skromnej Stefci Rudeckiej do ordynata Michorowskiego łamie narzucone stereotypy. Ich uczucie jest prawdziwe, silne, zdolne do pokonania każdej przeszkody. Zakończenie książki wzruszy niejednego czytelnika…
Faktem jest, że książka ta bywa ckliwa (ale jest jednocześnie piękną powieścią pełną emocji).
I można mówić o kiczu i egzaltacji, ale mnie to urzeka. Urzeka piękno języka polskiego oraz miłość Stefci i ordynata. Próżno szukać teraz takiego Waldiego, który by tak samo żarliwie kochał i tak czule mówił o ukochanej. Mnie ten patos ujmuje…
Polecam również film, ale koniecznie z 1936 roku, dostępny na stronie youtube.
{source}
<!– You can place html anywhere within the source tags –>
<iframe width=”896″ height=”672″ src=”https://www.youtube.com/embed/h7OuQkPooEI” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen></iframe>
<script language=”javascript” type=”text/javascript”>
// You can place JavaScript like this
</script>
<?php
// You can place PHP like this
?>
{/source}