Najsłynniejszą swoją rolę stworzyła w filmie „Casablanca”, w którym zagrała u boku Humphreya Bogarta. Warto sięgnąć po takie filmy z nią, jak „Joanna d’Arc”, „Komu bije dzwon”, „Doktor Jekyll i pan Hyde”, „Dzwony Najświętszej Marii Panny”, „Intermezzo”. I oczywiście jej oscarowe role: „Gasnący płomień” Georg’a Cukora, „Anastazja” Analole’a Litvaka oraz „Morderstwo w Orient Expressie” Sidneya Lumeta.
„Cóż, 'Casablanca’ mówi sama za siebie i nie jest to krzyk, lecz szept, który jednak zdołał przetrwać przez wiele lat”. (Ingrid Bergman)
Ingrid Bergman zagrała też w trzech filmach Alfreda Hitchcocka. Są to „Osławiona” z Carym Grantem, „Urzeczona” z Gregory Peckiem i „Pod znakiem Koziorożca”.
U Roberta Rosselliniego, który był wówczas jej mężem, zagrała w filmach „Europa’51”, „Podróż do Włoch”, „Strach”, „Joanna d’Arc na stosie”. Ich córka, Isabella Rossellini, również jest aktorką. Ingrid Bergman zamieszkała z Robertem Rossellinim we Włoszech i w tym czasie zagrała również w „Helenie i mężczyznach” Jeana Renoira. W latach 50. kontynuowała karierę w Ameryce.
„Promieniała. Żadna kamera nie była w stanie uchwycić takiej jasności”. (Robert Rossellini)
Na szczególną uwagę zasługuje jej rola w „Jesiennej sonacie” Ingmara Bergmana. Zagrała tam matkę, która po latach wraca do domu, próbując naprawić relacje z córką. Na planie filmowym sprzeciwiła się Bergmanowi, nie chciała zagrać potulnej kobiety.
„Grałam, jeszcze zanim nauczyłam się czytać i nie ma znaczenia, że była to rola doniczki”. (Ingrid Bergman)
Niezależna, pewna swego. Stanowcza nawet wtedy, gdy była bardzo nieśmiała. Zawsze przygotowana, sumienna i skupiona na planie. Naturalna, klasyczna uroda. Umiejętność wydobywania emocji z wnętrza. Wielka klasa.
„Nigdy nie widziałem tak pięknej istoty!”. (Federico Fellini)
Jej aktorstwo również było bardzo naturalne. Z obiektywem oswojona była od dzieciństwa. Jej ojciec był fotografem. Podczas egzaminów do szkoły aktorskiej przerwano jej w połowie monologu. Wróciła do domu zrozpaczona. Okazało się jednak, że egzaminatorzy przyjęli ją na studia jednomyślnie, zachwyceni jej talentem. Nie dokończyła jednak studiów: „Czułam, że grając, mogę nauczyć się więcej, niż ucząc się, jak mam grać”. (Ingrid Bergman)
„W chwili, gdy na nią spojrzałem, wiedziałem, że to jest to. (…) Była urodzoną gwiazdą”. (David Selznick)
Artykuł: Kino_kultura – Partnera Radia Istebna