Dzień Matki, poniedziałkowy wieczór i…po krótkim romansie z czwartkami Kalejdoskop wrócił na poniedziałkowe tory, a ja, z herbatką w ręku (parującą, rzecz jasna), zanurzyłem się z Wami w godzinę muzycznej dedykacji dla wszystkich Mam świata. Audycja? Mniej gadania, więcej muzyki – ale sami wiecie, że nie byłbym sobą, gdybym nie dorzucił kilku dygresji i złotych myśli.
Od Młynarskiego po Rammstein, przez Bocellego, Biebera i Spice Girls – jednym słowem: muzyczny miszmasz dla Mam! A wszystko to po to, by pokazać, że o Matce można śpiewać w każdym stylu. Były wzruszenia, były historie – Lennonowska matczyna trauma, Christina śpiewająca o mamie-wojowniczce, nawet delikatne belcanto i metalowy riff. Czego chcieć więcej?
Nie udało mi się zmieścić w godzinie, no trudno – walczyłem dzielnie! A teraz, jeśli ktoś przegapił ten muzyczny rollercoaster z okazji Dnia Matki – niech szybko nadrobi! Bo nie ma drugiej takiej audycji. No chyba, że znowu zrobię coś szalonego w kolejny poniedziałek. Do usłyszenia!