Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

KTO RZĄDZI ŚWIATEM?

Więcej od tego autora

Czas czytania: 3 minuty

No ale po kolei. We Lwowie, 6 kwietnia 1901 roku urodził się Marian Hemar. To właśnie ten, spod którego pióra wyszły przeboje jak: „Kiedy znów zakwitną białe bzy”, „Czy pani Marta jest grzechu warta”, „Nikt, tylko ty”, „Jest jedna, jedyna”, „Upić się warto”. A jedna piosenka „Ten wąsik” spowodowała nawet interwencję ambasadora Niemiec w Warszawie – no i jak się to ma do dzisiejszych jednosezonowych hitów?

Piosenki do jego tekstów pewnie znacie, ale ja mam dla was odkrycie z 1961 roku. Może to i stary tekst, niespecjalnie trudny i wiadomo co „poeta miał na myśli”, ale jaki aktualny! Oj, jak bardzo aktualny…

 

To w takim razie wspólnie dokonajmy odkrycia 🙂

 

(…)

Nie wierzcie w bajki. Nie ma 

żadnego Synhedronu,

sekretnych władców nie ma.

I nie ma „Mędrców Syjonu”.

 

Także to bajka i bujda,

że „światem rządzą kobiety”,

i nieprawda, że światem

rządzą Żydzi – niestety.

 

Nie my, tj. nie oni.

Nie Żydzi i nie masoni.

Nie mormoni, nie kwakrzy,

nie fabrykanci broni.

 

Nie junkrzy, nie sztabowi

wojskowi kondotierzy,

nie monopole, kartele,

bankierzy ni bukmacherzy,

 

Nie związki zawodowe,

nie „Standard Oil”, nie Watykan,

nie internacjonałka

kalwinów czy anglikan;

 

nie międzynarodówka

komuny, czy „kapitału”.

Ktoś inny. Kto, zapytacie.

Zaraz, ludzie, pomału.

 

Gotowiście na wszystko?

Ha, dobrze, jam też gotów.

Słuchajcie: światem rządzi

wielka zmowa idiotów.

 

Światem rządzi sekretna,

cóż, międzynarodówka

agresywnego durnia

i nadętego półgłówka.

 

Trade union grafomanów,

tajna loża bęcwałów,

klub ćwierćinteligentów,

konfederacja cymbałów,

 

areopag jełopów,

jałowych namaszczeńców,

pompatycznych ważniaków,

indyczych napuszeńców.

 

To oni, sprzymierzeni

w powszechnym związku, który

rozstrzyga o powodzeniu

teatru, literatury,

 

Gramofonowej płyty,

filmu, obrazu, symfonii,

to oni decydują

o kulturze, to oni.

 

Przydzielają posady

stypendia, nagrody, szanse,

ordery, renumeracje,

bonusy i awanse.

 

Samym instynktem głupoty

odnajdują się wzajem.

Rozumieją się wspólnym

językiem i obyczajem.

 

I hasłem, które woła

z ochotą raźną i rączą:

Kretyni wszystkich krajów

łączcie się! Więc się łączą.

 

Przeciw wszelkim ambicjom,

przeciw wszystkim talentom,

przeciwko swoim wrogom,

więc nam, inteligentom.

 

To oni – pan generał,

co dziś rozumie bezwiednie,

jak by tu, szach-mach, wygrać

wszystkie wojny poprzednie.

 

To cenzor, który skreśla

wszystkie mądre kawały,

tak, aby w rękopisie

same głupie zostały.

(…)

Ekonomista, który

kosztem ogólnej nędzy

uzdrowi „wymianę dewiz”

i „pokrycie pieniędzy”.

 

To polityk, mąż stanu,

dyplomata, co wkopie

niewinnych ludzi w Azji,

w Afryce i w Europie

 

w tak trudne sytuacje,

w tak kręte labirynty,

w tak polityczne kanty,

w dyplomatyczne finty,

 

że z nich jedyne wyjście

na świat i na światło Boże –

przez wojnę, której nikt nie chce,

przez rzeki krwi i morze.

 

Cóż: oni nas trzymają

w ryzach, za twarz i pod batem.

to ONI – i to jest właśnie

ta mafia, co rządzi światem.

 

A jaka na nich rada?

Bo czuję, moi mili,

że z dziecięcą ufnością

pytacie mnie w tej chwili.

 

Muszę prawdę powiedzieć,

wbrew „ufności dziecięcej”:

niestety, nas jest za mało,

A durniów znacznie więcej.

 

My skłóceni, więc słabi.

Durnie zgodni, więc silni.

My się często mylimy.

Durnie są nieomylni.

 

My, sceptycy, zbłąkani

na ziemi i na niebie.

A oni tak aroganccy

i tacy pewni siebie.

 

I tacy energiczni,

że serce nam z trwogi mdleje.

– Ach, nie znam żadnej rady!

Mam tylko jedną nadzieję.

 

Żyję tylko tą drobną

otuchą i nadzieją,

że my umiemy śmiać się.

A durnie – nie umieją.

 

Kto wie, może po wiekach,

kto wie, może w oddali,

to jedno przed durniami

obroni nas i ocali.

 

Tym śmiechem nas zasłonię,

do serca was przygarnę.

I może nie pójdziemy

ze wszystkim, hm, marne.

 

Marian Hemar „Wielkie odkrycie”

1961

 

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze