Człowiek ważniejszy niż algorytm
W świecie, gdzie wszystko zdaje się być rządzone przez algorytmy i sztuczne inteligencje, zaczynamy trochę zapominać o tym, że na końcu tego kabla, ekranu, czy telefonu, powinien być inny człowiek. A człowiek to przecież istota niedoskonała, ze swoimi słabościami, emocjami, humorkami, a jednak – to właśnie te cechy czynią go tak fascynującym. Coraz częściej pozwalamy maszynom i ich przewidywaniom dyktować, co ma nas zainteresować, kto ma nas zabawić, a nawet kogo mamy kochać! Tymczasem to, co ludzkie, choć nieidealne, jest w gruncie rzeczy najbliższe naszym sercom i umysłom.
Algorytm vs człowiek – kto tu rządzi?
No bo jak to jest? Włączasz Netflixa i już na starcie algorytm podszeptuje ci, co powinieneś obejrzeć, bo przecież „znają cię lepiej”. Spotify dobiera playlistę, bo „ten typ muzyki ci się podobał”, a Facebook pokazuje tylko te posty, które – według niego – wciągną cię na dłużej. I tak, powoli, krok po kroku, zaczynasz wierzyć, że technologia naprawdę wie wszystko, że jest nieomylna, a twoje potrzeby najlepiej rozumie jakiś zimny program komputerowy. Ale hola, hola! Czy to, że Netflix zaproponował ci „super serial”, który obejrzałeś tylko dlatego, że nudziłeś się o 22:00, czyni cię szczęśliwszym? Czy zautomatyzowany dobór muzyki sprawia, że czujesz w sercu te same emocje, które wywołałaby rozmowa z przyjacielem przy starym winylu?
Technologia może się mylić, ale człowiek to człowiek
Nie da się ukryć, że technologia czasem wydaje się niezawodna. Szybka, skuteczna, celna. W pewnym sensie to prawda. Ale też jak często się myli? Jak często pokazuje nam coś, czego w ogóle nie potrzebujemy? Jak często sugeruje, że dana osoba jest dla nas idealnym partnerem, bo „dobrze się dopasowujemy”, a po miesiącu znajomości okazuje się, że jedyne, co nas łączy, to nienawiść do podwójnych reklam na YouTube? Takich pomyłek nie popełniają emocje, rozmowy, wspólne chwile. Człowiek, mimo że czasem irytujący, denerwujący i kompletnie nieprzewidywalny, posiada jedną przewagę nad każdą technologią: jest autentyczny. Można mu coś zarzucić, ale to prawdziwe życie, prawdziwe emocje, które nas kształtują i łączą.
Nasze wady nas definiują
Przypomnij sobie te wszystkie chwile, kiedy ktoś cię zirytował, bo nie był perfekcyjny. Może kolega spóźnił się na spotkanie, bo zaspał? Może przyjaciółka zapomniała oddać ci książkę, bo ma głowę w chmurach? A może sąsiad zawsze gada jak najęty, kiedy wracasz z pracy zmęczony? To właśnie takie małe, codzienne niedoskonałości są tym, co nas łączy i sprawia, że życie jest bogatsze. Kto z nas chciałby mieszkać w świecie, gdzie każdy jest jak maszyna – punktualny, przewidywalny i bezbłędny? Przecież to by było nudne jak oglądanie schnącej farby!
Zatrzymaj się i spojrzyj w oczy, nie w ekran
Człowiek nie jest doskonały i całe szczęście. To jego niedoskonałości pozwalają nam uczyć się, współczuć i rozumieć drugiego człowieka. To te małe wpadki, niezręczności i słabości czynią nas sobą. Czy ktoś, kto nigdy nie popełnia błędów, mógłby zrozumieć kogoś, kto walczy z własnymi problemami? Czy ktoś, kto zawsze działa zgodnie z planem, mógłby zrozumieć przyjaciół, którzy próbują odnaleźć sens w chaosie życia? Zwróćmy się do ludzi, nawet jeśli nie są idealni. Bo może właśnie w tym tkwi piękno człowieczeństwa – że nie wszystko jest zaplanowane, zaprogramowane i przewidywalne. I może, gdy odłożymy na chwilę nasze telefony, zauważymy, że w tych wszystkich ludziach wokół nas jest coś więcej niż to, co podpowiadają nam algorytmy.
Końcowa refleksja
Na końcu dnia, to nie Netflix, Spotify czy Tinder sprawiają, że czujemy się częścią czegoś większego. To inni ludzie, ich uśmiechy, ich humory, ich słabości. Może algorytm potrafi dopasować film, ale nigdy nie odda tej nieoczywistej, ludzkiej bliskości, która nas naprawdę definiuje. Pamiętajmy, że wszystko, co ludzkie, jest nam miłe, bo w gruncie rzeczy to my, ludzie, jesteśmy źródłem tego, co naprawdę ważne. Nawet jeśli czasem mamy bałagan w głowie i zapominamy o drobiazgach.