Słuchaj nas online

RADIO AWANGARDA

słuchaj nas

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Majówka na wstecznym :)

Więcej od tego autora

Czas czytania: 3 minuty

Witajcie w majowym poranku!

Kiedy słowniki definiują majówkę jako „wycieczkę za miasto”, wydają się nieco pomijać fakt, że dla wielu z nas jest to także idealny czas na odświeżenie repertuaru aktywności fizycznej. W końcu, kto by pomyślał, że pierwsze dni maja mogą być tak inspirujące do ruchu, jak do leniwego wylegiwania się na hamaku?

Owszem, ruch to zdrowie, ale czy musi być on zawsze tak przewidywalny? Bieganie, jazda na rowerze, a może nordic walking? Proszę Państwa, to już było. Jeśli chcą Państwo naprawdę zaskoczyć swoje mięśnie (i sąsiadów), proponuję coś o wiele bardziej ekscytującego – chodzenie do tyłu.

Zanim jednak wyśmieją Państwo ten pomysł jako kolejną fit-modę, pozwólcie, że przytoczę kilka przykładów z historii. W dawnych czasach chodzenie tyłem było nie tylko elementem treningu dla rzymskich legionistów, ale i formą rozrywki. Wyobrażacie sobie tych twardzieli w sandałach, maszerujących wstecz po poligonie? Niezły widok!

A teraz skok w czasie do początków XX wieku. Patrick Harmon, amerykański sprzedawca cygar, postawił wszystko na jedną kartę i przeszedł tyłem z San Francisco do Nowego Jorku. Swoje 6300 km pokonał w 290 dni, co brzmi jak scenariusz dla filmu drogi z niespodziewanym twistem. Harmon używał lusterka samochodowego, aby nie stracić kursu – coś w rodzaju prymitywnego GPS-u wstecz. Czyżby to był protoplasta współczesnego trendu „retro-running”?

Ale przejdźmy do sedna: co na to nauka? Otóż badania potwierdzają, że chodzenie do tyłu może być balsamem dla naszych kolan z artrozą, trenerem równowagi i koordynacji oraz sekretną bronią w walce z nadprogramowymi kilogramami. To prawdziwy multitasker w świecie fitness!

Jeśli chodzi o technikę, to tutaj nie ma wielkiej filozofii: stawiamy stopy palcami do przodu, a kończymy na pięcie. Brzmi jak taniec Michaela Jacksona bez śliskiej podłogi i efektów specjalnych.

Prawdopodobnie niewielu odważy się na publiczne wykonanie tego ćwiczenia w parku – no chyba że Państwo lubią być lokalną atrakcją. Ale w zaciszu własnego ogrodu? Czemu nie! Zacznijmy od kilku minut spaceru do tyłu i obserwujmy reakcje naszych mięśni (i kotów sąsiada).

Pamiętajmy o bezpieczeństwie: teren musi być wolny od przeszkód, a jeśli mamy obawy – warto poprosić o wsparcie przyjaciela. A jeśli chcą Państwo poczuć się jak wspomniany Harmon, przenośne lusterko może okazać się przydatne.

Zakończmy ten artykuł refleksją: czy nie jest piękne, że nawet w tak tradycyjnym czasie jak majówka znajduje się miejsce na odrobinę szaleństwa? Może więc w tym roku zamiast kolejnego grilla czy pikniku pod chmurką, wybierzmy się na spacer… ale tym razem do tyłu.

Wesołej majówki i… do zobaczenia na szlaku – czy to idąc do przodu, czy też odważnie stawiając kroki wstecz!

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze