Marek Kotański – urodzony 11 marca 1942 w Warszawie, zmarł po tragicznym wypadku 19 sierpnia 2002 roku w warszawskim szpitalu – wielki społecznik, wybitny psycholog, terapeuta, organizator wielu przedsięwzięć dążących do zwalczania zjawisk patologii społecznej i udzielania pomocy osobom bezdomnym, odrzuconym, uzależnionym od alkoholu, narkotyków, zakażonych wirusem HIV, byłych więźniów czy osób bezdomnych. Twórca między innymi Monaru i Markotu. Zainteresował się ludźmi cierpiącymi na chorobę Alzheimera. Dla nich powstało hospicjum w Wandzinie.
Jego matka, Ludwika, była malarką. Ojciec, Wiesław Kotański, profesorem japonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Trudno wprost uwierzyć, że w 2018 r. mija już 16 lat od śmierci Marka Kotańskiego, który zginął niemal symbolicznie w tragicznym wypadku samochodowym w wieku lat 60 na wiejskiej drodze w ciemnościach. Mam w pamięci obraz konduktu żałobnego liczącego tysiące ludzi odprowadzającego Kotana kilka kilometrów z kościoła do Alei Zasłużonych (a nie: „Alei Odłożonych”) na warszawskich Powązkach. Odprowadzali go wszyscy najważniejsi ludzie w Polsce zajmujący się pomocą bliźnim, a poza tym muzycy rockowi, artyści, aktorzy, politycy.
Marek w tamtym czasie był tak samo znany, jak dzisiaj Jurek Owsiak, czyli nie było nikogo w kraju kto by nie wiedział: kto to jest Kotański. Marek należał do tych fascynatów, zapaleńców, którzy potrafią przekonać do swej idei — nawet największych sceptyków. Był człowiekiem niezwykle dynamicznym i mówiąc nieco eufemistycznie – emocjonalnym, lecz zawsze – „merytorycznym”.
„Nigdy nie krzywdził krytyką tych co nie zasłużyli na to, natomiast ci, którzy zawiedli – drżeli na dźwięk jego trafnych słów, bo wiedzieli, że postąpili wbrew regułom grupy terapeutycznej. Terapie z Jego udziałem przypominały mi warsztaty teatralne u takich demiurgów teatru jak Grotowski czy Kantor. Można powiedzieć ,że miałem szczęście uczyć się od Mistrza, który sam osiągnął mistrzostwo, bo nikt takiego talentu jaki posiadał nie był go w stanie nauczyć.” — napisał był jeden z Jego wychowanków Ryszard Częstochowski – KOTAN NON OMNIS MORIAR – wspomnienie o MARKU KOTAŃSKIM w 10. rocznicę śmierci. I dalej: „Jak potem mi mówił, że jestem jego uczniem byłem dumny, ale miałem do tego komplementu wielki dystans, ponieważ, mógłbym Markowi jedynie buty czyścić z buddyjska pokorą.”
Od 1960 studiował psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów działał aktywnie w Ruchu Młodych Wychowawców, który opiekował się sierotami i młodzieżą dotkniętą patologiami społecznymi. Po studiach podjął pracę terapeuty w szpitalu psychiatrycznym przy ul. Dolnej w Warszawie. Współpracował ze Społecznym Komitetem Przeciwdziałania Alkoholizmowi, a także angażował się w tworzenie Ruchu „Trzeźwość”.
W 1974 podjął pracę w Szpitalu Psychiatrycznym w Garwolinie, gdzie mieścił się oddział dla osób uzależnionych od narkotyków. Widząc, że tradycyjne metody leczenia nie dają pozytywnych rezultatów, rozpoczął pracę metodą społeczności terapeutycznej, wzorowanej na doświadczeniach Synanonu – założonej przez Charlesa Dedericha pierwszej w świecie organizacji, stawiającej sobie za cel leczenie narkomanów właśnie tą metodą.
Choć Monar jako Stowarzyszenie, zarejestrowane zostało dopiero w roku 1981, pierwszy ośrodek „Monaru” założono już 15 października 1978 w Głoskowie pod Garwolinem. Urządzono go w opuszczonym i częściowo zrujnowanym domu. Marek Kotański rozpoczął tam pracę z grupą pacjentów ze szpitala w Garwolinie. Efekty okazały się dużo lepsze niż się spodziewano. Obecnie jest 160 ośrodków Monaru.
„W tym też legendarnym Głoskowie w roku 1984 braliśmy udział w realizacji filmu Trzosa-Rastawieckiego: „…jestem przeciw”. Kotańskiego grał Daniel Olbrychski, ś.p. dr Małgorzatę Geysmer-Porter grała Ewa Dałkowska, ojca głównego bohatera — Zbigniew Zapasiewicz, a poza tym cała masa świeżo upieczonych absolwentów warszawskiej PWST. Film pomimo gwiazdorskiej obsady i niezwykle nośnego tematu polskiej opiatowej narkomanii niestety udał się jeno połowicznie. Olbrychski nie udźwignął roli Kotana. Mimo, że bywał u nas często i rozmawiał z nami, i Kotańskim — wypadł nienaturalnie. Geniuszu Kotana nie dało się pokazać. Natomiast nadal jest to jeden z niewielu polskich filmów podejmujących w sposób poważny tę tematykę.” — Ryszard Częstochowski.
Od 1986 był członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Włączył się w jej prace, mające służyć dialogowi między opozycją a socjalistyczną władzą, a w której uczestniczyły takie osoby jak Krzysztof Skubiszewski i Władysław Siła-Nowicki. Miał nadzieję, iż Rada posłuży jako miejsce „zbiorowej psychoterapii”, a on sam umożliwi lepszą komunikację pomiędzy jej uczestnikami.
W latach 1985-1994 był organizatorem akcji „Łańcuch Czystych Serc”, w której setki tysięcy młodych ludzi złączyło dłonie w łańcuchu łączącym Bałtyk z Tatrami, jednocząc się w idei humanitaryzmu. Zorganizowano także wiele koncertów Czystych Serc w których wzięły udział tysiące ludzi.
W 1993 założył Markot – Ruch Wychodzenia z Bezdomności (obejmujący 100 ośrodków dla bezdomnych!, samotnych matek z dziećmi, osób niepełnosprawnych, terminalnie chorych). Rozwinął również system pomocy dla osób opuszczających więzienia, działający od 1994.
W III RP… organizował też osady dla bezdomnych, osób dotkniętych wirusem HIV i chorych na AIDS w ramach stowarzyszenia „Solidarni Plus”.
Zmarł 19 sierpnia 2002 w Szpitalu Bielańskim w Warszawie w wyniku rozległych obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym w Nowym Dworze Mazowieckim.
Źródło: salon24pl