Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Marianne Faithfull – legenda, która nigdy się nie poddała

Więcej od tego autora

Czas czytania: 2 minuty

W styczniu tego roku pożegnaliśmy Marianne Faithfull – kobietę, której życie było jak dobry, ale momentami bardzo mroczny film. Była muzą The Rolling Stones, ikoną lat 60., a później symbolem upadku i triumfalnego powrotu. Jej historia to nie tylko muzyka, ale i nieustanna walka – z uzależnieniami, z przeciwnościami losu, z samą sobą. Dlatego warto przypomnieć sobie, kim była i dlaczego na zawsze pozostanie jedną z najbardziej fascynujących postaci w historii rocka.

Od niewinnej folkowej dziewczyny do muzycznej legendy

Wszystko zaczęło się w 1964 roku, kiedy Andrew Loog Oldham, menadżer The Rolling Stones, wypatrzył nastoletnią Marianne na jednej z londyńskich imprez. Chwilę później śpiewała już „As Tears Go By”, piosenkę, którą Jagger i Richards napisali dla niej, trochę z łaski, a trochę z ciekawości, czy się sprzeda. Sprzedała się – i to jak! Utwór stał się hitem, a Marianne z dnia na dzień stała się gwiazdą. Miała wszystko: urodę, talent i wstęp do świata rockowych bogów.

Seks, narkotyki i… jeszcze więcej narkotyków

Faithfull była muzą The Rolling Stones, ale nie tylko – sama też miała w sobie ten nieuchwytny magnetyzm. Jej związek z Mickiem Jaggerem to legenda pełna skandali, luksusowych hoteli, aresztowań i narkotyków. Gdy policja zrobiła nalot na dom Keitha Richardsa w 1967 roku, Marianne została znaleziona owinięta w futro i… nic więcej. Tak narodziła się jedna z najsłynniejszych plotek w historii rocka.

Niestety, nie wszystko było tak bajkowe, jak wyglądało na okładkach magazynów. Uzależnienie od heroiny rzuciło Faithfull na margines, a jej życie zamieniło się w serię upadków. Przez lata była bezdomna, spała na ulicach Soho i wydawało się, że jej historia dobiega smutnego końca. Ale nie Marianne – ona miała jeszcze kilka asów w rękawie.

Powrót, który zszokował wszystkich

Lata 70. i 80. to dla Marianne czas odrodzenia. Jej album Broken English (1979) to manifest kobiety, która przeszła przez piekło i wróciła, by o tym opowiedzieć. Jej głos – dawniej delikatny i dziewczęcy – stał się chropowaty, pełen bólu i doświadczenia, co tylko dodało jej muzyce autentyczności. Piosenki takie jak The Ballad of Lucy Jordan czy tytułowe Broken English brzmiały jak spowiedź rockowej duszy, która nie ma już nic do stracenia.

Najlepsze utwory – czego koniecznie musisz posłuchać?

Ciekawostki, które musisz znać

  • Jej babcia była baronową z Austrii, a matka baletnicą, więc rock’n’roll nie był jej pisany w genach – ale jak widać, geny nie zawsze wygrywają.
  • W latach 70. była tak uzależniona, że mówiła o sobie jako o „wraku na heroinowym dnie”.
  • Wystąpiła w kilku filmach, m.in. u Jeana-Luca Godarda (Made in U.S.A.) i Sofii Coppoli (Maria Antonina).
  • Jako jedna z niewielu osób z tamtej epoki przeżyła swoje własne legendy i nadal tworzyła muzykę aż do końca życia.

Podsumowanie – legenda, która się nie poddaje

Marianne Faithfull to żywa historia rocka – nie tylko dlatego, że była częścią jego złotej ery, ale dlatego, że pokazała, jak można przetrwać największe burze i wrócić jeszcze silniejszą. Jej głos to już nie szept anioła, ale ryk lwa – i właśnie dlatego na zawsze pozostanie jedną z najbardziej fascynujących postaci w historii muzyki.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze