Do
Daremnej połóż kres udręce
I dni minionych nie odsłaniaj;
Nie znajdziesz w nich nic, co by więcej
Powodów dało do kochania.
Kochasz, ja wierzę — to i dosyć;
Lepiej, byś nie wiedziała — kogo,
Puste i mroczne moje losy
Bólem cię tylko przejąć mogą.
Świętego szczęścia takiej duszy
Nie zgubię i nie wyznam szczerze,
Żem na współczucie nie zasłużył,
Że wszystkim gardzę w równej mierze;
Że to, co serce miało w cenie,
Trucizną teraz serce parzy,
Że miłe dziś mu jest cierpienie
Jak własność, brat albo towarzysz.
Za jedno słowo swej miłości
Weź życie moje miast podzięki;
Lecz nie domagaj się przeszłości —
Ja nie sprzedaję swojej męki.
Przełożył
Eugeniusz Żytomirski