Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Na łóżku nagim, w jaskini Platona

Więcej od tego autora

Przeczytasz w: < 1 minuty

Na łóżku nagim, w jaskini Platona 
Odbite światła pojazdów wolno sunęły po ścianie, 
Cieśle tłukli młotkami pod ocienionym oknem 
I całą noc wiatr nękał okienne zasłony. 
Flota ciężarówek, zgrzytając, z wysiłkiem pięła się pod górę 
Z przykrytym ładunkiem- to było jak zwykle. 
Sufit rozświetlał się znowu i ukośny wykres 
Sunął powoli naprzód. 
Słysząc okrzyk mleczarza, 
Który na każdy stopień wstępował z wysiłkiem, i brzęk butelek 
Wstałem z łóżka, zapaliłem papierosa 
I podszedłem do okna. Kamienna ulica 
Rozłożyła przede mną ciszę, w której trwały budynki, 
Czuwanie nocnej lampy i cierpliwość konia. 
Czysta kopuła zimowego nieba 
Kazała wrócić do łóżka ze zmrużonymi oczyma. 
Dziwne rzeczy rosną w nieporuszonym powietrzu. 
Swobodnie wyświetlany 
Film szarzeje. Trzęsące wagony, wodospady kopyt 
Rozlegają się daleko, narastają, to bliżej, to dalej. 
Wóz ruszający zakrztusił się. Ranek, łagodnie roztapiając 
Powietrze, na wpół przykryte krzesło wynurza 
Z dna morza, roznieca zwierciadło, 
Oddziela kredens od tła białej ściany. 
Ptak odezwał się z wahaniem, zagwizdał, zawołał, 
Zabulgotał i zagwizdał o tak! Oszołomiony, jeszcze wilgotny 
Od snu, wzruszony, głodny i zziębnięty. Tak, tak, 
Synu człowieczy, o nieświadoma nocy, prace 
Wczesnego poranka, o tajemnice rozpoczynania 
Znowu i znowu, 
kiedy Historia jest nieprzejednana.

Koniecznie przeczytaj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze