„12 życiowych zasad” Jordana Petersona: refleksja
Krótkie przemyślenie, z który chcę się z Wami podzielić. Swego czasu kupiłem słynne „12 życiowych zasad” Jordana Petersona, które sprowokowały mnie do tych kilku słów. Peterson w jednym z rozdziałów mówi, że zanim zaczniemy krytykować świat, powinniśmy najpierw posprzątać swój własny dom. I muszę przyznać, że zacząłem się nad tym zastanawiać, choć zasada nie nowa, ale dlaczego jej nie powtórzyć, skoro taka zacna, tylko ją ciut zmodyfikuję.
Sprzątanie pokoju jako pierwszy krok
Dobrze, najpierw sprzątanie pokoju. To się wydaje logiczne, prawda? Najpierw robimy porządek we własnym życiu, zanim będziemy zmienić świat. Ale co jeśli to nie jest do końca prawda? Co jeśli ten pokój nigdy nie będzie idealnie posprzątany? Co jeśli nie da się czekać na idealny moment, bo ten idealny moment to jest teraz, nawet jeśli w pokoju „twórczy” bałagan.
Zasada, która nas ogranicza
To jest zasada, która chce „tylko” posprzątania pokoju, a tak naprawdę nas w nim zamyka. A przecież właśnie tego nie chcemy. Chcemy iść naprzód, rozwijać się, a nie ograniczać tylko do sprzątania swojego pokoju.
Czy pokój musi być idealnie posprzątany?
Więc zamiast czekać na idealny porządek, zacznijmy działać teraz. Posprzątajmy ten pokój na tyle, na ile się da, i nie zapominajmy o świecie na zewnątrz. Bo nawet jeśli mamy „mały” nieporządek w naszym pokoju, możemy zrobić coś na zewnątrz, prawda?
Działajmy teraz, nie czekajmy na idealny porządek
Więc nie czekajmy na idealny moment. Bo ten idealny moment może jest właśnie teraz. W końcu, czy nie jest bardziej satysfakcjonujące sprzątanie bałaganu, który sami stworzyliśmy, a przy okazji zrobienie czegoś pozytywnego? Działajmy „od teraz”. I zawsze pamiętajmy, że nie ma idealnego porządku. Ważne jest, żeby zacząć.
Nawet jeśli to już kolejny raz 🙂