Minęły czasy srebrzyste
czekania na listonosza
by dotknąć go wzrokiem nadziei
jak ranny leżący na noszach…
Kopert biel dawno zszarzała,
nowych nikt nie przysyła,
na dnie szuflady słów kilka :
„o Droga moja, o Miła…”
Szelestu kartek nie słychać,
za to szemrze maszyna.
Czytając „e-mail dla ciebie’
ze szczęścia płacze dziewczyna.
A kiedyś siadała pod drzewem,
gdzie serca wyryte w korze,
ślad dłoni kochanej w papierze
podglądał księżyc w jeziorze.
Elektroniczne dziś listy,
elektroniczne słowa,
wiatr ich nie muska,
nie pieści.
Nikt do szuflady nie schowa.
Beata