Korzystając z okazji napisze „dwa słowa”o książce do której mam szczególny sentyment…
„Bieguni”podczas czytania jednocześnie byłam zachwycona i poirytowana. Niestety, choć pani Tokarczuk stoi u mnie bardzo wysoko jeśli chodzi o ranking pisarzy polskich, a może nawet najwyżej przy współczesnych, podchodziłam do Biegunów (jak wspomniałam) kilka razy na przestrzeni bodaj kilku lat. Za każdym razem właśnie konstelacyjność tej powieści mnie odrzucała. Nie mogłam się skupić, podążać wytrwale za myślą autorki, skakać od historii do historii. Czytałam o Kunickim, którego żona i syn się zgubili, by potem nagle stracić grunt opowieści pod nogami i zostać wrzuconą w zupełnie inną narrację. Słowa mi się rozmywały, coraz rzadziej wracałam do czytanej książki, aż porzucałam ją zupełnie. I tak co najmniej trzy razy… W końcu!
Przeczytałam.
„Bieguni” to książka, to zbiór niepowiazanych historii w trakcie podróży dalekich i bliskich w różnych czasach i zakątkach świata. To ksiazka o podróżach w głąb siebie, pełna luźnych przemyśleń na temat życie i ludzi, bo celem każdej podróży jest drugi człowiek i takie jest motto tej książki, moim zdaniem, gdyż tytułowi bieguni to odłam prawosławnych starowierców, którzy uważali, że zło ma największą moc, gdy człowiek stanie w miejscu, a jedynym sposobem ratunku przed złem jest podróż, ruch. Jak wielu mamy dziś biegunów? Wystarczy przyjrzeć się naszemu zabieganiu, wyjazdom służbowym, rodzinnym, emigracji zarobkowej, ciągłemu poszukiwaniu czegoś lepszego, ciekawszego, co nie pozwoli nam się nudzić czy martwić naszą marną kondycją psychiczną. Książka pani Tokarczuk jest więc opowieścią o ludziach podróży, często o nas samych, ale i o tym, że podróżowanie, a dokładniej – odkrywanie i ciekawość świata są głęboko zakorzenione w naszej naturze czy psychice i zarazem mogą stanowić receptę na ból istnienia. Co jeszcze polubiłam?
Interesującą lekcje anatomii, dla mnie te fragmenty były bardzo fascynujące. Ciekawa lektura, chociaż już do niej nie wrócę…
Ale polecam jeśli, ktoś jeszcze nie czytał. Ciekawe doznanie…. zmusza nas do rozejrzenia się wokół i poświęcenia chwili nawet tym najdrobniejszym, z pozoru nieistotnym elementom naszej codzienności…
Reasumując:
„…etap, który stanowi ostateczny cel
dokądkolwiek byśmy podróżowali, podróżujemy zawsze w jego kierunku. „Nieważne, gdzie jestem”, wszystko jedno, gdzie jestem. Jestem.”
„Bieguni” są jak dziennik podróży. Nieco chaotyczny, w stałym ruchu. Pisany na kolanie, na dworcach, w pociągach i samolotach. Sennym ołówkiem i zamyśloną głową.
Warto wspomnieć książka wydana przez Wydawnictwo Literackie w 2007, w 2008 nagrodzona Nagrodą Literacką Nike,a w 2018 Międzynarodową Nagrodą Bookera.