Dużym zaskoczeniem okazało się pojawienie na rynku wydawniczym piątej części opowieści o czterech przyjaciółkach. Przecież cele zostały osiągnięte i wszystkie cztery wyszły za mąż. Ha! Czy Was zaskoczę, jeśli powiem, że historia dotyczy brata Lilly i Daisy? Rafe to mężczyzna, który miłości wcale nie szuka, nie chce się ustatkować. Można przypuszczać, że kogoś pokocha, poczuje coś więcej niż tylko pożądanie. Czy będzie to z wzajemnością?
Pytań znajdzie się wiele, a odpowiedź na każde z nich jest… w książce.
Powieść ukazała się końcem listopada (nic, że ubiegłego roku), więc można się spodziewać- choćby po tytule czy okładce, że klimat świąteczny jest w niej obecny.
To prawda, akcja ma miejsce w czasie świątecznym, gdy bohaterowie zjeżdżają się do jednej z posiadłości by razem celebrować święta.
Bardzo polubiłam „paprotki” i żałuję, że to już koniec cyklu (chyba, że zostanę zaskoczona…) Wiem, że to nie jest ostatnia powieść Lisy Kleypas, którą przeczytam i która potrafi zainteresować czytelnika zarówno przeszłością i teraźniejszością (bo Lisa nie boi się podróży w czasie).
Polecam- warto po nią sięgnąć. Piękne okładki w tym przypadku zwiastują ciekawą treść.
Recenzja: Małgorzata Łaziuk.