To w takim razie kim jeszcze mogę zostać, skoro PESEL nieubłaganie i w sposób nie znoszący sprzeciwu oznajmia – za późno.
Zbyt późno na wszystko, co wymaga wielu lat nauki, doświadczenia i sprawności fizycznej na najwyższym możliwym poziomie.
I co z tego.
Zgoda, niedostępne są wyżej wspomniane dyscypliny sportu i wykonywanie wielu zawodów też już wykracza poza zasięg moich możliwości – dla wielu z Was pewnie też.
I bardzo dobrze!
Skoro nie jestem mistrzem świata, kapitanem statku czy pilotem to poprostu miałem nim nigdy nie być, tak samo, jak wiele milionów ludzi na tym świecie. I nie ma się co obrażać na to, że życie tak właśnie się potoczyło, a może trochę mu w tym pomogłem: niezdrowymi relacjami, złymi wyborami i błędnym przekonaniem, że w zasadzie niewiele mogę w danej sytuacji.
Co dalej?
Przemijają lata i niektóre możliwości, w zamian za to otwierają się kolejne drzwi i nowe okazje do tego, aby się realizować, a to trzeba bezwzględnie wykorzystać, pamiętając o tym, że i one mogą się zatrzasnąć jeśli nie przekroczę progu i nie pójdę dalej.
Bez gwarancji, że tym razem to dobry wybór.
Do zobaczenia w drodze 🙂