Petersburg, miasto mostów i mgieł, gdzie historia splata się z nowoczesnością, a szarość nieba przełamują złote kopuły cerkwi. Ale czy wiedzieliście, że to również stolica aniołów? Tak, tak, aniołów! Te skrzydlate postacie, które zazwyczaj kojarzą się z niebem, w Petersburgu czują się jak u siebie. I nie jest to żadna przesada – miasto rzeczywiście roi się od nich, i to dosłownie na każdym kroku. Nie przejmujcie się, ja też nie miałem o nich wtedy pojęcia – dopiero dziś jestem taki mądry 🙂
Zacznijmy od słynnej Kolumny Aleksandra, która jest niczym majestatyczny strażnik Placu Pałacowego.
Anioł na jej szczycie dumnie wznosi swój krzyż ku niebu. Ciekawostka dla kinomanów: twarz anioła została ukształtowana na podobieństwo cara Aleksandra I, co przywodzi na myśl nieco naciągane porównanie do wyświetlanego w kinach filmu „Napoleon”.
Nieopodal Twierdzy Piotra i Pawła znajdziemy „Studnię Aniołów” – fontannę otoczoną przez pięć uroczych aniołków. W gorące dni fontanna ta ponoć jest niczym oaza chłodu i świeżości. A jeśli wierzyć miejskim legendom, anioły te mają moc spełniania życzeń. Wystarczy umyć twarz w ich wodach i… voilà! Czekam na wasze relacje, czy to miejskie zaklęcie faktycznie działa.
Przejdźmy teraz do Konsulatu Litwy.
Tak, dobrze przeczytaliście – nawet tam można spotkać anioła. I to jakiego! Rzeźba ta jest dziełem nietuzinkowym, gdyż anioł mocno odbiega od powszechnego wyobrażenia cherubinów. Jego twarz to wierna kopia rysów prawdziwego dziecka, a wszystko to stworzone zostało z myślą o kapryśnej petersburskiej pogodzie.
Katedry św. Izaaka nie można pominąć w anielskiej wędrówce po mieście.
Na balustradzie głównej kopuły katedry stoją 24 brązowe anioły, każdy o wysokości 3,66 m. Te monumentalne rzeźby są niczym żywe symbole etapów życia Jezusa Chrystusa i Jego nauk.
Latający Anioł
umieszczony na iglicy katedry Piotra i Pawła od dawna stał się jednym z symboli Petersburga. Początkowo był drewniany, jednak w 1857 roku pod kierunkiem inżyniera Żurawskiego wykonano złoconą iglicę, zwieńczoną figurą anioła o wysokości 3,2 metra i rozpiętości skrzydeł prawie 4 metrów.
Petersburg to jednak nie tylko anioły na kościołach czy katedrach. Odnajdziemy je również w bardziej świeckich miejscach, jak choćby ten na ambasadzie czy w parku…
Na deser zostawiłem wam „Anioła Petersburga” z Ogrodu Izmaiłowskiego.
Ten sympatyczny jegomość siedzi na ławce z książką i parasolem w dłoniach. To hołd dla starszych mieszkańców Petersburga – tych inteligentnych i dobrze wychowanych osób, które mimo trudności życiowych nie straciły ducha.
Anioły nad Newą to temat rzeka (czy raczej rzeka tematów?), a ich liczba – około 3000 – robi wrażenie. I jeśli kiedykolwiek znajdziecie się w Petersburgu, nie zapomnijcie spojrzeć w górę – nigdy nie wiadomo, kiedy spotkacie kolejnego skrzydlatego stróża! Ja jakoś swego czasu przegapiłem, a teraz pozostaje czekać na spokojniejsze czasy.
Dlatego… proponuję na dziś te nasze, bieszczadzkie!