Zaprawdę powiadam Wam, jeśli nie lubicie mocnej literatury, macie oczy w mokrym miejscu, jesteście wrażliwi lub powiedzmy… sprawy związane z obcą fizjologią, nawet tą pośmiertną- nie porywajcie się na lekturę tej pozycji. Zapewniam, tak będzie lepiej dla Was…
Gdy tylko zaczęłam czytać, w którejś rozmowie z babcią podzieliłam się informacją nad czym aktualnie jestem skupiona. To babcia powiedziała mi, że gdzieś w moim domu znajduje się pierwsze wydanie książki.
Jednak gdy już zdecydujecie się na zapoznanie z treścią „Spowiedzi polskiego kata” nie będziecie zawiedzeni. To kawał dobrej, rzetelnie przeprowadzonej pracy reporterskiej. Czytelnik dowiaduje się o historii kary śmierci w Polsce i na świecie, o przygotowaniu więźniów do wykonania wyroku- egzekucji. Wspomina się o różnych przestępstwach: o tych medialnych, o których słyszymy w telewizji czy radiu np morderstwa Mariusza Trynkiewicza czy Wampira z Zagłębia czy też takich, o których niewiele się słyszy. Autor nie pomija, jak już wcześniej pisałam, aspektów fizjologicznych związanych ze śmiercią czy ze zbrodniami.
Książka rzuca światło na zawód kata. Ten, z którym przeprowadzono wywiad jest niesamowicie skrytym człowiekiem. To, o czym czytamy rzuca światło na to, czego był świadkiem, co musiał robić. Nie raz i nie dwa mówi się o tym, e niektórzy przestępcy zasługują na karę śmierci, niektóre przestępstwa nią karać lecz tak książka pokazała mi, że „pomoc” w przejściu na drugi świat winnym haniebnych czynów to bardzo trudne i wątpliwe moralnie zajęcie. Kim jesteśmy by wydawać sądy? Czy mamy prawo karać śmiercią? (tak, wiem, kary śmierci w Polsce już nie ma, ale na przykład w USA- nadal jest). Co w przypadku gdy ktoś jest niewinny- a pomyłki się zdarzają, o czym Dobitnie pokazuje sprawa Tomasza Komendy, który mimo, że był niewinny- spędził w więzienio 18 lat. Pozostawiam Was z tymi pytaniami.
Recenzja: Małgorzata Łaziuk.