Wyobraźcie sobie dwóch gości w celi – jeden siedzi, drugi krąży. „Jeśli ty chodzisz, to myślisz, że nie siedzisz?” – rzuca ten siedzący. Niby śmieszne, ale czy nie przypomina to naszego życia biurowego? Siedzimy za biurkiem godzinami, więc naturalnie zaczynamy marzyć o magicznym biurku do pracy na stojąco. Myśląc, że to nas wybawi, stajemy dzielnie, przekonani, że teraz to już na pewno jesteśmy zdrowsi.
A rzeczywistość? No cóż, okazuje się, że nasze ciała mają to gdzieś, czy siedzimy, czy stoimy – jeśli robimy to zbyt długo, narzekają tak samo. Sekret tkwi w ruchu! To on sprawia, że nie „siedzimy” w biurze, niezależnie od tego, czy stoimy, czy siedzimy. Więc zamiast dumać nad cudownymi rozwiązaniami, po prostu wstańmy i się poruszajmy. Bo tylko wtedy możemy śmiało powiedzieć, że nie „siedzimy” w robocie.