Czy to, że system nie potrafi zadbać o wszystkich, pcha nas do tego, aby odwrócić się do nich plecami i zająć tylko własnymi sprawami? Odpowiedź na to pytanie, wbrew pozorom, nie jest tak oczywista i jednoznaczna. Każdy ma swoje doświadczenia życiowe, a im więcej lat, tym owych doświadczeń powinno być więcej. To jednak nie jest regułą, niestety. Prosta odpowiedź brzmi: tak, „każdy sobie rzepkę skrobie”, że posłużę się tutaj klasykiem. Czy jednak na pewno?
W poprzednim artykule pisałem o najprostszym na świecie sposobie na ograniczenie przyrostu ludności na świecie, jak tego chcą niektórzy. Sprowadza się to do prostej zasady – zrób tak, że ludzie będą żyli w dostatku, a spadek narodzin masz gwarantowany. Nie musisz mi wierzyć, sprawdź statystyki i sam sobie odpowiedz na to pytanie.
Idąc o krok dalej, powiem, że wspieranie ludzi w osiąganiu coraz większej wiedzy, zarówno tej szkolnej jak i życiowej, każdemu się opłaca. Jakiś przykład? Proszę bardzo!
Nie tak dawno, choć niektórzy już pewnie zapomnieli o tym, z południowej półkuli ciągnęły rzesze ludzi do Europy. Pomijam tych, którzy wykorzystali migrację i chcieli się dostać tylko po to, aby szerzyć „swoją” ideologię. Cała reszta szukała lepszego życia dla siebie i dla swoich najbliższych.
Gdyby tak sprawić, że tam, u siebie, mieliby dostęp do edukacji, a ludzie wykształceni zmienialiby swoje najbliższe otoczenie, tak jak czynili to mieszkający w Europie przed nami. Czy wtedy, kilka pokoleń później, nie mieliby podobnych standardów jak w krajach, do których zmierzają.
Może z jednym wyjątkiem – nie mieliby możliwości tworzenia kolonii na innych kontynentach i wyzyskiwania ich, a później udawania, że są etyczni i praworządni.
Może wystarczyłoby zwrócić zagrabione dobra – ludzi już się nie da – a oni spożytkowaliby je na poprawę standardów życia?
Wiem, za daleko się wypuszczam i trochę mało poprawnie to brzmi. Dlatego… wróćmy do tego, co nadal jest możliwe, a co może zmienić ich życie. Jeśli tego nie zrobimy, zawsze będziemy mieli nierozwiązywalny problem. Problem, który będą rozwiązywać przeróżne instytucje, organizacje i zapewniać ciepłe posady swoim urzędnikom.
Dlatego postarajmy się pomóc młodym ludziom w zdobywaniu edukacji – na każdym poziomie, kontynencie i w każdym czasie. To, wbrew pozorom, nie wymaga nadludzkiego wysiłku, wystarczy niewielka kwota, ale wpłacana systematycznie i na określone dziecko.
Jest wiele możliwości, wystarczy sprawdzić w Google… i już.
Mam też propozycję i zaproszenie dla tych z Was, którzy nie chcą szukać, a chcą pomóc.
Wystarczy… 10 złotych miesięcznie! Tak, taka kwota pozwoli komuś wybić się z kręgu niemożności. Oczywiście będzie to możliwe tylko wtedy, kiedy będzie nas więcej.
Przyłącz się do nas: tutaj
Radio Awangarda to nie tylko miejsce, gdzie możecie znaleźć mniej lub bardziej wartościowe treści, ale jest to przede wszystkim miejsce spotkań ludzi ciekawych i otwartych na drugiego człowieka.
Może zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale to może zadziałać – bardzo w to wierzę.
Tak niewiele, a można zrobić tak dużo…
Zobacz też, w zależności od preferencji TVP Info lub Onet 🙂