Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Teresa Mucha

Więcej od tego autora

Przeczytasz w: 2 minuty

Mikołaj Świerszcz całe życie podróżował. Wyposażenie takie jak: namiot, garnki, prowiant, przenośna kuchenka nosił na swoich plecach. Nie posiadał domu jak większość społeczeństwa, gdyż nocował tam gdzie akurat się znalazł. Mikołaj był samowystarczalny, nie potrzebował kucharki czy sprzątaczki, bo sam umiał gotować oraz prać. Swe przygody opisywał w książkach, z których opłacał podróże. Dla wielu ludzi ten styl życia mógł wydawać się dziwaczny, ale jemu to odpowiadało. Tę pasję zaszczepili w nim rodzice, którzy zabierali go wszędzie ze sobą. W tym roku zwiedzał Azję, ale postanowił święta spędzić w Polsce, w swym rodzinnym mieście. Nie miał nikogo bliskiego, by zatrzymać się i świętować wspólnie ten magiczny czas, więc liczył na gościnność nieznajomych.
Nadeszła Wigilia. Podróżnik cały dzień obserwował przechodniów, którzy na ostatnią chwilę szukali prezentów, widział również ojców z dziećmi jak nieśli choinki do domów. Ulice były pełne ludzi biegających za sprawunkami. Obserwując ich Mikołaj zauważył, że wszyscy skupili się na przygotowaniu, a zapomnieli o najważniejszym, czyli o tym, aby uśmiechać się do siebie, być miłym i dzielić się radością świąt.
Nagle przechodząc obok kościoła, usłyszał, że ktoś wykrzykuje jego imię. Odwrócił się i zobaczył, że przed probostwem stał stary ksiądz Dionizy. Podszedł do niego i wymienili parę zdań. Okazało się, że do miasta ostatnio przeprowadził się daleki krewny z Niemiec, o którym Mikołaj nie miał do tej pory pojęcia. Po krótkim namyśle z radością postanowił, że najlepszym rozwiązaniem będzie spędzenie świąt właśnie tam.
Wreszcie zapadł zmierzch. Podekscytowany podróżnik szybkim krokiem zmierzał do domu wuja. Podszedł do drzwi i zapukał. Usłyszał kroki, już nie mógł się doczekać. W progu pojawił się starszy pan, w którym rozpoznał swego krewnego. Wuj był bardzo podobny do jego zmarłego ojca. Mikołaj przedstawił się, a za plecami Bogdana zobaczył gromadkę bawiących się dzieci. Po krótkiej rozmowie wuj nie uwierzył mu. Stwierdził, że w jego rodzinie nie ma nikogo takiego jak on. Niezadowolony trzasnął drzwiami przed nosem chłopaka.
Zrozpaczony podróżnik chodził bez celu, nie spodziewał się takiej reakcji ze strony rodziny. Nie miał już ochoty do szukania innego domu. Po pewnym czasie znalazł ławeczkę w parku, na której postanowił przesiedzieć całą noc. Nagle usłyszał zbliżające się kroki. Odwrócił się, a zza rogu wyłoniła się postać kobiety. Wymienił z nią parę zdań i gdy kobieta dowiedziała się, że chłopak samotnie spędza Wigilię, zaprosiła go do siebie. Zaskoczony ale i szczęśliwy przyjął zaproszenie i poszedł razem z nią do domu.
Kiedy przybyli na miejsce, kobieta zapoznała przyprowadzonego gościa z rodziną: jej synem Marcinem, jego żoną Martą i przeuroczą dwójką ich dzieci, córką Anią oraz sympatycznym dziadkiem Frankiem.
Tymczasem wszystkie panie udały się do kuchni, aby dokończyć przygotowania do wigilijnej kolacji. Natomiast panowie nakrywali do stołu poznając się bliżej. Dzieci stojąc przy oknie zauważyły na niebie pierwszą gwiazdkę. W tym momencie wszyscy zasiedli do stołu i zaczęli spożywać przyrządzone dania. Po skończeniu posiłku najmłodsi od razu ruszyli do sąsiedniego pokoju rozpakować prezenty. Ania zadeklarowała, że pozmywa naczynia, a Mikołaj postanowił pomóc jej w ramach podziękowania za tak ciepłe przyjęcie. Chciał też wykorzystać możliwość spędzenia czasu z dziewczyną, ponieważ przy kolacji bardzo dobrze się dogadywali. Kiedy już wszystko było posprzątane cała rodzina wraz z chłopakiem usiadła razem i zaczęła śpiewać kolędy.
Cały wieczór Mikołaj spędził z Anią. Ewidentnie przypadli sobie do gustu. Może dzięki tak przypadkowemu spotkaniu młodzieniec rozpocznie nowe etap w swoim życiu? Czasem obcy ludzie okazują się bardziej bliscy i przyjaźni niż własna rodzina.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Koniecznie przeczytaj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze