Przygotujcie się na wstrząs: „Ukryta sieć” to nie kolejny polski kryminał!
Jestem po seansie „Ukrytej sieci” i muszę wam o tym opowiedzieć. To nie jest kolejny polski kryminał, to coś o wiele bardziej intensywnego – thriller, który na pewno was poruszy. Wyobraźcie sobie mroczną, deszczową Warszawę, pełną tajemnic, które młoda dziennikarka, Julita, musi rozwikłać, jednocześnie zdając sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach prywatność praktycznie nie istnieje. Powiem wam, po tym filmie na pewno zaczniecie sprawdzać, czy wasza kamera w laptopie jest dobrze zabezpieczona!
Inwigilacja, prywatność i victim blaming
Reżyser, Piotr Adamski, od samego początku wciąga nas w temat inwigilacji. Wykorzystuje różne perspektywy – kamery samochodowej, domofonu, różnych urządzeń elektronicznych – co prowadzi do mocnych scen, które z pewnością wywołają krytykę victim blamingu, a przynajmniej tak mi się zdaje. Film ten nie stroni od krytyki polityki i społeczeństwa, ale jest też świadom swojej roli jako film gatunkowy.
Mroczna strona Warszawy
A teraz najlepsze – Warszawa w tym filmie jest nie tylko tłem, ale pełnoprawnym, choć niekoniecznie pozytywnym, bohaterem. Jest to obraz miasta, którego nie znajdziecie w romantycznych komediach – mroczny, pełen paradoksów, który zarówno przyciąga, jak i odpycha. I chociaż na początku możecie nie przepadać za Julitą, z czasem na pewno zaczniecie się o nią martwić. W głównych rolach widzimy Magdalenę Koleśnik (serial „Kruk”), Andrzej Seweryn („Ostatnia rodzina”) i aktorskie objawienie ostatniego czasu – Piotr Trojan („25 lat niewinności”, „Johnny”).
„Ukryta sieć” jako kino myślące
Chociaż „Ukryta sieć” nie jest filmem prostym i wymaga ciągłego zaangażowania, warto dać mu szansę. Mimo pewnych manier arthouse, twórcom udaje się wciągnąć widza i zmusić do zastanowienia. To coś więcej niż typowe eklektyczne filmy, które znamy z polskiej kinematografii. Jest to mocna i mroczna opowieść, która wzbudza niepokój otaczającą nas rzeczywistością. I uwaga – podczas seansu nie przesadzajcie z popcornem, bo w trzecim akcie możecie całkowicie stracić apetyt!
Książka czy film?
No i co, pójdziecie na seans? Bo powiem wam, że to kino, które nie tylko bawi, ale i skłania do myślenia. Takie filmy to prawdziwa gratka dla kinomanów!
Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie będziecie mogli zobaczyć filmu, może przeczytacie książkę, na podstawie której powstał – „Cokolwiek wybierzesz” (Wydawnictwo W.A.B.), pierwszą książkę Jakuba Szamałka z serii zatytułowanej właśnie „Ukryta sieć”. Ja książki nie czytałem, ale… na kompie już mam 🙂 Będzie okazja sprawdzić, jak film ma się do pierwowzoru książkowego i co jest lepsze!
Tu link do książki: KLIKNIJ
A na film musicie już podreptać 🙂
Udanego seansu!