Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Urszula Gruszka

Więcej od tego autora

Czas czytania: 3 minuty

Nić, która splata pokolenia

Czy tradycja to jedynie przeszłość, czy może fundament przyszłości? Urszula Gruszka pokazała, że kultura jest jak tkanina – im mocniejsze nici pamięci, tym trwalszy wzór, który przekażemy następnym pokoleniom.

Splatające się ścieżki

Ile razy mijaliśmy kogoś, kto mógł odmienić nasze spojrzenie na świat, lecz nie zatrzymaliśmy się na rozmowę? W piątą rocznicę śmierci Urszuli Gruszki chcę Wam przypomnieć, że w codziennym pośpiechu warto dostrzegać ludzi, których pasja i oddanie budują mosty między przeszłością a przyszłością.

Wszyscy wiemy, że świat jest pełen ludzi, których historie pozostają nieopowiedziane – jak książki zamknięte na zawsze, ginące gdzieś w kakofonii dźwięków codzienności. Dlatego spotkanie z Urszulą, czasem przypadkowe, zamiana choćby kilku słów, zawsze była okazją do czegoś niezwykłego – inspiracji, refleksji. Choć jej już z nami nie ma, pozostawiła po sobie nie tylko wspomnienia, lecz także żywą obecność w sercach wielu ludzi. Nie była tylko strażniczką tradycji – była artystką codzienności, dla której kultura nie była zamkniętą kapsułą czasu, lecz pulsującą energią, którą można dzielić się z innymi.

Dziedzictwo przekazywane sercem

Czy da się „usłyszeć” tradycję? W muzyce, tańcu, w barwach stroju ukryta jest historia, którą Urszula Gruszka opowiadała całym swoim życiem.

Muzyka i taniec to języki, które nie potrzebują tłumaczenia. Możemy nie znać słów, ale bezbłędnie rozpoznamy emocje – radość, nostalgię, dumę… W przypadku Urszuli Gruszki muzyczna tradycja nie była ciężarem, lecz skrzydłami, które pozwalały wznieść się ponad codzienność. Choć czasem miałem dość tej „góralskości” w codzienności, to jednak ta nić oplatała mnie swoim nieuświadamianym urokiem.

Do tego dochodził jeszcze strój górali śląskich, w którym każdy wzór ma swoje znaczenie – jak tekst zapisany na tkaninie. Oczywiście, nie będziemy każdego dnia zakładać bruclika (dla niewtajemniczonych – to rodzaj kamizelki z fabrycznego sukna), ale może warto się zastanowić, jakie „stroje” nosimy na co dzień – nie tylko te materialne, ale także symboliczne, utkane z naszych wartości, wspomnień, ideałów.

Wspólnota tworząca mosty

Czy świat, który pędzi naprzód, naprawdę zostawia tradycję w tyle? A może właśnie nadaje jej nowe życie? Historia Urszuli Gruszki pokazuje, że jedno i drugie się nie wyklucza – przeciwnie, mogą się wzajemnie uzupełniać.

Często mówi się, że dzisiejszy świat nie ma czasu na tradycję – że technologia i globalizacja sprawiają, iż przeszłość blaknie jak stare fotografie. Ale czy na pewno? Spójrzmy na świat muzyki folkowej, na renesans rzemiosła, na coraz większą fascynację tym, co autentyczne, stworzone ludzką ręką. I nie wszystko jest bezrefleksyjnym powielaniem przeszłości, choć cepeliada zalewa również i ten świat.

Urszula Gruszka była osobą, która nie odtwarzała przeszłości – ona ją ożywiała, nadając jej nowe znaczenie. Wiem, nie wszyscy nagle zostaniemy strażnikami przeszłości, tradycji i kultury, ale może czasem, gdzieś z tyłu głowy, pojawi się pytanie: Jakie mosty buduję w swoim życiu, łącząc się z innymi poprzez wspólne pasje, zainteresowania, wartości? Czy czasem nie jest tak, że… jestem „sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem” wśród innych?

Nić, która nas łączy

Czy potrafimy dostrzec niewidzialne więzi, które łączą nas z przeszłością? Urszula Gruszka pozostawiła po sobie coś więcej niż wspomnienia – zostawiła ślad, który wciąż może inspirować.

W piątą rocznicę jej śmierci warto na moment przystanąć i pomyśleć o tym, co nas kształtuje. Czy nasze życie to zbiór przypadkowych zdarzeń, czy może misternie tkana historia, w której każda nić ma swoje miejsce? Urszula Gruszka splatała te nici przez całe życie, budując mosty między pokoleniami, kulturami, sercami.

I zanim klikniecie w rozmowę z Urszulą, rzućcie okiem na wiersz Stachury. Serio, może Wam przypomnieć, że warto żyć tak, by po nas coś zostało.

CZY WARTO
Edward Stachura

Zwalić by można się z nóg
Co rusz,
Co krok.

Co noc,
To szloch
I rozpacz.

Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto…
Raczej nie warto.
Nie, nie – nie warto.

Zginąć by można jak nic:
Do żył
Jest nóż.

Lub w dół
Na bruk
Z wysoka.

Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto…
Nie, nie – nie warto.

Jechać by można do miast
Lub w las
Na błoń.

Na koń
I goń
Nieboskłon.

Ale czy warto?
Może nie warto?
Ech, chyba warto…
Tak, tak – warto.
Bardzo to warto.
O, tak – to warto.
Jeszcze jak warto!

Koniecznie przeczytaj

Najnowsze