Słuchaj nas online

Informacje | Kultura | Rozrywka | Nauka

Cyfrowa pustka: Internet miasto duchów?

Więcej od tego autora

Przeczytasz w: 2 minuty

Miasto duchów online

W dzisiejszych czasach, kiedy każdy kciuk jest kojarzony z „lajkiem”, a hashtagi zastąpiły sygnały dymne, internet zaczyna przypominać opuszczoną scenę po przedstawieniu. Pustoszeją profile, znikają komentarze, a wirtualne miasta buzzu i hajpu zdają się zamieniać w cyfrowe Pompeje. Czyżbyśmy byli świadkami wyludniania się internetu?

Forum czy galeria?

Nie tak dawno temu Facebook i Instagram były niczym rzymskie fora – tętniły życiem, dyskusjami i… czasem mniej wyrafinowanymi memami. Dziś jednak, jak zauważają niektórzy internetowi obserwatorzy, coraz częściej przypominają one ciche galerie, gdzie echa własnych myśli zagłuszają jedynie reklamy i roleczki z kotami.

Żywe trupy i boty

Pojawiają się głosy, że za tę zmianę odpowiedzialne są nie tylko boty i algorytmy, ale także zmęczenie użytkowników. Zamiast dzielić się życiem w internecie, ludzie wolą teraz je przeżywać – offline. Czyżbyśmy byli świadkami internetowego exodusu? Z jednej strony mamy „teorię martwego internetu”, która sugeruje, że to, co kiedyś było żywym organizmem, teraz jest niczym więcej jak tylko sztucznie podtrzymywanym przez AI i boty tworem. Z drugiej strony, może to po prostu naturalna ewolucja cyfrowego ekosystemu?

W pogoni za wyświetleniami

Komentarze na temat polityki czy społeczeństwa stają się coraz rzadsze, a jeśli już się pojawiają, to często są to tylko udostępnienia treści „specjalistów” lub memy. Czyżbyśmy się bali autentyczności? A może po prostu doszliśmy do wniosku, że nie warto karmić trolli i lepiej zachować swoje myśli dla „bliskich znajomych”? Wśród twórców internetowych też można dostrzec zmiany. Ci, którzy kiedyś byli mistrzami viralowych treści, teraz muszą walczyć o każde wyświetlenie. Algorytmy wymuszają schematyczność, a influencerzy stają się „kontent kreatorami”, często zmuszonymi do tworzenia pod algorytmy.

Koniec, czy nowy początek?

Czy internet jest martwy? Może nie dosłownie. Ale na pewno przechodzi przez okres transformacji. Być może jest to zdrowa destylacja – pozostaną ci, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia i ci, którzy chcą to czytać, słuchać. A reszta? Może po prostu przeniesie się do nowej, jeszcze nieodkrytej przestrzeni cyfrowej. Jedno jest pewne – internet, jaki znamy, zmienia się. I choć może nie jest to apokalipsa cyfrowa, to na pewno jest to koniec pewnej ery. Czas pokaże, czy będziemy świadkami narodzin nowego internetu czy też będziemy nostalgicznie wspominać czasy, kiedy każdy mógł być kimś w wielkiej wirtualnej globalnej wiosce.

Koniecznie przeczytaj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze