Podróż w czasie i przestrzeni
Dzisiaj zabieram Was w podróż ponad czas i przestrzeń. Wyobraźcie sobie trio złożone z niezwykłych osób, których talent i sława przekaracza granice naszego kraju.
Pierwszy to wirtuoz fortepianu, którego dźwięki są związane z Polska i rozpoznawalne tak samo jak pędzel drugiego mitrza, a trzecią osobą z tego niewzwyklego tria jest alpinistka, która pokazuje nam, że ograniczenia są w naszych głowach, a prawdziwa wolność czeka tam, gdzie kończą się znane szlaki.
Idziecie? Jeśli tak, zapraszam na spacer z Chopinem, Jerzym Dudą-Graczem i Wandą Rutkiewicz.
Kulturalny labirynt
Wygląda na to, że wystawa „Chopinowi – Duda Gracz” w Muzeum Śląskim w Katowicach postawiła przed nami nie lada wyzwanie! Chopin gra na fortepianie, Duda-Gracz maluje pędzlem, a my stoimy pośrodku, zastanawiając się, czy aby na pewno w szkole dobrze zwracalismy uwagę na lekcjach muzyki i historii sztuki. Ale nie martwcie się, nie jesteście sami w tym kulturalnym labiryncie. Wiele osób czuje się zagubionych, kiedy sztuka wychodzi poza ramy zrozumiałego. Ja czułem się lekko zagubiony.
Pierwszy krok w muzeum
Nie przejmujcie się, że nie czujecie się znawcami. W końcu nawet najwięksi koneserzy kiedyś zaczynali od zera. A może właśnie ta wystawa będzie tym pierwszym krokiem do odkrycia nowej pasji? Pamiętajcie, że każdy walc Chopina można zacząć od pierwszego taktu, a każdy obraz Dudy-Gracza od pierwszego spojrzenia. Pozostaje tylko pytanie: kiedy wybieracie się na artystyczną przygodę w Muzeum Śląskim w Katowicach na wystawę „Chopinowi – Duda Gracz?
Jako rozgrzewkę przygotowałem dla Was coś wyjątkowego: multimedialną prezentację z obrazem Jerzego Dudy Gracza, stworzonym z myślą o konkretnym walcu Chopina. Na wystawie jest ich znacznie więcej! Z ta jednak różnicą, że bez akompaniamentu muzycznego – znajdziecie jedynie tytuł utworu. Do pełni wrażeń brakuje tylko Waszego wewnętrznego śpiewu. 🙂
Wanda Rutkiewicz w zestawie
Dobrze, ale co wspólnego z nimi ma Wanda Rudkiewicz? Wanda Rudkiewicz to gwiazda ekspozycji tymczasowej tuż obok, którą można podziwiać za cenę jednego biletu – okazja, prawda? I przyznam bez bicia, tutaj czułem się jak ryba w wodzie – te tematy są mi bliższe. 🙂
A tak między nami, rzućcie okiem na te kilka zdjęć z wystaw wartych odwiedzenia – nawet jeśli to nie Wasza bajka. Dajcie się skusić, zróbcie krok w nieznane, a kto wie, może to właśnie tam znajdziecie chwilowy azyl od codziennej gonitwy. Na mnie zadziałało jak balsam!